DoRzeczy.pl: Wczoraj pojawił się list otwarty prof. Andrzeja Nowaka, historyka kojarzonego z obozem prawicy. Profesor zaproponował Jarosławowi Kaczyńskiemu rezygnację z pełnienia funkcji prezesa Prawa i Sprawiedliwości i przekazanie władzy młodszym politykom. Czy powoli zaczyna się proces zmian wewnątrz obozu prawicy? Wydarzy się to do wyborów prezydenckich? A może to kolejna próba zmiany kierownictwa partii, która spali na panewce, jak wiele w ostatnich dwudziestu latach?
Prof. UW Rafał Chwedoruk: Proces rozpoczął się 15 października. Sama utrata władzy przez PiS była dla mnie oczywista już od poprzednich wyborów. Struktura demograficzna elektoratu jest czynnikiem nieubłaganym. Jednak skala porażki, wynikająca z dużej frekwencji, spowodowała, że wstrząs był większy od oczekiwanego. Efekty widać po stronie PiS-u, ponieważ czas od wyborów stanowi próbę zahamowania rozliczeń wewnętrznych poprzez wikłanie partii w spektakularnie przegrywane konflikty z potężnym obozem władzy – o kanały informacyjne telewizji, o byłych szefów CBA. To samo w sobie pokazywało świadomość skali problemów. Taki proces podskórnie trwa. Ten list i medialne spekulacje na temat Przemysława Czarnka, czy przeoczona trochę medialnie wypowiedź Mateusza Morawieckiego na temat jego aspiracji, to wszystko jest tylko niewielkim zgiełkiem podczas ciszy przed burzą. Burza może mieć miejsce po wyborach samorządowych.
A nie po wyborach do Parlamentu Europejskiego?
Wybory europejskie są jedynie z perspektywy wielkiej polityki sondażem urealniającym. Natomiast Prawo i Sprawiedliwość ze względu na strukturę elektoratu, jego dystrybucję przestrzenną, było partią, która musiała opierać swój rozwój na zasobach publicznych w większym stopniu, niż wielu jej politycznych oponentów. Utrata beneficjów na poziomie państwa, a teraz utrata większości na poziomie samorządów, będzie musiała wpłynąć na codzienność partii i spowoduje, że problemy dotrą do dołów partyjnych w pełnej skali i to nie tylko w wymiarze symbolicznym, ale też funkcjonowania w codziennej polityce. Kierownictwo PiS-u będzie ratować się kampanią do wyborów europejskich, gdzie perspektywy na wynik lepszy, niż łącznie liczony wynik do sejmików będą dużo większe.
Kierownictwo PiS-u stara się zachować jedność w partii?
To, co obserwujemy to walka o to, czy główny nurt PiS-u, który animował tę partię, który o niej decydował, dalej będzie tę funkcję pełnił, czy też wszystko pójdzie na żywioł, a to środowisko będzie jednym z kilku, które będzie współdecydować o Prawie i Sprawiedliwości. Takie głosy jak profesora Nowaka to głosy de facto, tu można się zastanawiać czy zgodnie z intencjami, wzmocnienie tych, którzy będą chcieli, żeby wszystko poszło na żywioł, żeby PiS stał się inną partią, w sensie struktury jego kierownictwa. To może być jeden z najważniejszych procesów w polskiej polityce w najbliższych latach.
Strategia kierownictwa PiS-u zdaje się czytelna – za wszelką cenę utrzymać zwartość partii, nawet kosztem utraty olbrzymiej części wyborców, za pomocą daleko posuniętej, niespotykanej wcześniej radykalizacji ideologicznej, chociażby w podejściu do Unii Europejskiej. Wszystko to jest czynione, by dotrwać do czasów, gdy sytuacja gospodarcza będzie dużo bardziej złożona. Liczne przesłanki na to wskazują, wystarczy spojrzeć na niemiecką katastrofę. PiS będzie też czekał na powrót Donalda Trumpa, który wzmocni tę partię, może niekoniecznie wszystko zmieni, ale PiS będzie miał atut, którego jest dziś pozbawiony.
Czytaj też:
Sankcje po śmierci Nawalnego? Prof. Krasnodębski: To uspokojenie własnego sumieniaCzytaj też:
Prof. Flis: PiS musi znaleźć kogoś, kto pozwoli wyjść poza swój elektorat