Prof. Karski: Ukraina nie przemawia w swoim interesie. Działa pod presją

Prof. Karski: Ukraina nie przemawia w swoim interesie. Działa pod presją

Dodano: 
Prof. Karol Karski
Prof. Karol Karski Źródło: PAP / fot: Radek Pietruszka
Ukraina nie przemawia w swoim interesie, tylko urzędnicy wykonując tak nerwowe ruchy, działają pod presją zachodnich koncernów i oligarchów działających na Ukrainie – mówi europoseł PiS, prof. Karol Karski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: W całej Europie trwają protesty rolników. W Brukseli doszło nawet do starć z policją. Czy to duży kłopot dla Komisji Europejskiej przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego?

Prof. Karol Karski: Myślę, że jest to problem. Wiele działań Komisji Europejskiej podejmowanych jest w sposób budzący opór społeczny. Złość wylewa się na zewnątrz. Rolnicy mają powody, żeby protestować. Same wybory powodują, że presja rośnie, ponieważ pojawia się jakiś potencjał do zmian.

Jak pan odbiera słowa premiera Ukrainy, który zapowiedział, że jeśli Polska do 28 marca nie upora się protestami rolników, to rząd w Kijowie będzie zmuszony wprowadzić kroki odwetowe?

Czasami jest tak, że politykowi coś się wymsknie. Tak traktuję te słowa. Mam nadzieję, że premier Ukrainy się przejęzyczył. Polska pomaga Ukrainie w sposób wielokrotnie większy od innych, jednak musi to robić w sposób, który nie szkodzi nam samym. Pomoc nie może odbywać się kosztem polskich rolników, czy ogólnie rolników w Unii Europejskiej. W mojej ocenie Ukraina nie przemawia w swoim interesie, tylko ci wszyscy urzędnicy wykonując tak nerwowe ruchy, działają pod presją zachodnich koncernów i oligarchów działających na Ukrainie.

Kiedy w pana ocenie zobaczymy pieniądze z KPO? Donald Tusk dość pewnie napisał „mamy praworządność, mamy 600 mld złotych”.

Wydaje się, że pieniądze powinny do Polski trafić dość szybko. Przecież one są przyznawane przez kolegów Donalda Tuska z Komisji Europejskiej. Już kilka lat temu Rafał Trzaskowski powiedział, że pieniądze będą mrożone do czasu zmiany rządu. I faktycznie tak się stało. Okazuje się, że to nie stan polskiego prawa wpływał na wypłatę środków, tylko chciano zmienić rząd w Warszawie na taki uległy wobec obcych interesów. Pamiętajmy też, że to w znacznej części pożyczki. Trzeba będzie je później oddać. Nie fetyszyzujmy tych pieniędzy.

Czytaj też:
50 mld euro dla Ukrainy. Jest zgoda Parlamentu Europejskiego
Czytaj też:
Antyukraiński baner na proteście w Warszawie. "Koniec gościny, niewdzięczne sku****yny"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także