Król jest nagi

Dodano: 
Sala kinowa, zdjęcie ilustracyjne
Sala kinowa, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Unsplash / Kilyan Sockalingum
Wiesław Chełminiak | Chcecie kolejnego dowodu, że piękna płeć w braku skrupułów nie tylko dorównuje brzydszej, a nawet ją przewyższa?

Voilà, Brytyjczycy popełnili kostiumowy serial, w którym władza i seks to dwie strony tego samego medalu. Mary Villiers (matka znanego z powieści o przygodach czterech muszkieterów księcia Buckingham) uwolniwszy się od męża brutala, pragnie zostać szarą eminencją dworu. Młody George, wyedukowany przez zepsutych do szpiku kości Francuzów, pali się, by spełnić życzenie rodzicielki: zostać faworytem szkockiego sodomity, króla Jakuba I. Jak refren powtarza się sentencja: „Ciała to po prostu ciała”. Widzom, wychowanym na plotkach o życiu seksualnym royalsów, takie podejście nie powinno przeszkadzać.

Dowartościowując LGBT, filmowcy haniebnie zlekceważyli inne mniejszości. Czy to możliwe, aby 400 lat temu wyspiarskie elity nie były ani trochę czarnoskóre?

Recenzja została opublikowana w 13/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także