Skazani na samochody
  • Łukasz ZboralskiAutor:Łukasz Zboralski

Skazani na samochody

Dodano: 
Samochody stojące w korku, zdjęcie ilustracyjne
Samochody stojące w korku, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pexels
Centra dużych miast z ograniczonym ruchem samochodów to wizja, która niewielu już przeraża. Jednak rugowanie aut z dróg w ogóle oznaczałoby gigantyczny problem, bo 15 mln z nas nie ma po prostu innej możliwości przemieszczania się. To transportowa zapaść, której do tej pory nie zatrzymał żaden rząd.

Spór o samochody i spaliny w Polsce wciąż oparty jest na dyskusjach dotyczących dużych miast. Być może dlatego, że – w przeciwieństwie do mniejszych miejscowości – w metropoliach zmiany zachodzą i są bardzo widoczne. Dyskurs medialny najczęściej dotyczy zatem tego, czy sensowne jest umożliwianie mieszkańcom miast przemieszczania się rowerami (rozbudowa tej infrastruktury jest gigantyczna, a w KPO pieniędzy na to będzie też wiele), czy stwarzać lepsze możliwości przemieszczania się komunikacją publiczną (to spory m.in. o buspasy, które stanowią prawdziwą alternatywę wobec pozostających na jezdni pasów dla samochodów) i wreszcie – czy ograniczać w ogóle poruszanie się samochodami w ścisłych centrach miast, gdzie mieszkańcy oczekują czystszego powietrza, więcej przestrzeni na poruszanie się piechotą, kawiarnie, deptaki.

Spór ten nie został jeszcze całkowicie rozstrzygnięty, ale widać już na przykładach wielu miast, że ich nowa wersja – kopiowana z zachodnich czy ze skandynawskich rozwiązań – już tak bardzo Polaków nie przeraża. Przeciwnicy kameralizowania ruchu, stwarzania możliwości jazdy rowerem są głośni, ale stanowią mniejszość.

Artykuł został opublikowany w 19/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także