DoRzeczy.pl: Mamy w maju 2.5 proc. inflacji. Wszystko wskazuje na to, że inflacja, która dopiero co wyhamowała, zaraz znowu zacznie przyspieszać. Czy czekają nas kolejne podwyżki cen?
Michał Wójcik: Czeka nas bardzo trudny okres. Za kilka dni ceny prądu poszybują w górę. Wiadomo, że to element, który napędza inflację. Przewiduję gwałtowny wzrost cen energii i gazu. Niestety, rząd nie ochroni przed tym Polaków. Należy spodziewać się, że produkty, usługi, pójdą drastycznie w gore. To obciąży przede wszystkim najbiedniejszych. Równocześnie można spodziewać się, że w najbliższym czasie zostanie wdrożona procedura nadmiernego deficytu. Ona jest wdrażana, jeżeli deficyt w finansach publicznych przekracza określony pułap 3 proc. PKB. W zeszłym roku było to 5 proc., również w tym roku przewidywany jest w granicach 5 proc.
Co oznacza wdrożenie tej procedury? Jak dotknie to Polaków?
To oznacza następujące wnioski – ostatni raz ta procedura była wdrażana w Polsce kilkanaście lat temu. Wówczas podniesiono podatek VAT i wprowadzono reformę emerytalna, podwyższono wiek emerytalny. W tej chwili grozi nam to, że muszą być wprowadzone korekty. Ta procedura to drastyczne wejście Komisji Europejskiej w sferę planowania wydatków. Z całą pewnością należy spodziewać się dwóch elementów – obniżenia poziomu wydatków rządowych i możliwego podniesienie podatków. Zobaczymy, jaki pomysł ma na to minister finansów. Z całą pewnością rygory nie są takie, jak kiedyś, jednak to również uderzy w najbiedniejszych Polaków. Te dwa elementy źle wpłyną na portfele Polaków. Polityka Tuska oznacza biedę i to jest najlepszy przykład.
Czytaj też:
Andruszkiewicz: Trzeba wzmacniać "młode skrzydło" na prawicyCzytaj też:
Kaleta: Koalicjanci mają za zadanie tylko żyrować rząd Tuska