Lisicki: Liberalizm pasożytuje na chrześcijaństwie

Lisicki: Liberalizm pasożytuje na chrześcijaństwie

Dodano: 
Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" Paweł Lisicki
Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" Paweł Lisicki Źródło: YouTube / Ordo Iuris
Liberalizm klasyczny jako postawa był pasożytem na koncepcji państwa tradycyjnego – mówi naczelny tygodnika "Do Rzeczy" Paweł Lisicki.

Publicysta był gościem na kanale Instytutu Ordo Iuris. W rozmowie z Oliverem Baultem Paweł Lisicki mówił o przeobrażeniach liberalizmu i związanych z nim zagrożeniach. Lisicki wskazał, że wrogiem tzw. demokratów rozumianych jako zwolennicy liberalizmu jest obecnie Donald Trump.

– Ci, którzy rządzą obecnie USA, mówię tutaj o Demokratach i Joe Bidenie, jego otoczeniu, całej strukturze władzy, zdefiniowali Donalda Trumpa jako swoje główne zagrożenie. Ideologiczne i polityczne. To się zaczęło w momencie, gdy Trump wygrał wybory. Całkowita odmowa uznania go jako prezydenta. To było widoczne w roku 2016, kiedy ogół demokratycznych, tak się nazywających liberalnych mediów wezwał praktycznie do bojkotu Trumpa. Niby wygrał, ale elity demokratyczno-liberalne wymówiły mu posłuszeństwo. Rozpoczęła się walka. Próbowano dowieść, że jest agentem rosyjskim, była powołana specjalna komisja w Kongresie, powołano specjalnych prokuratorów. To zakończyło się fiaskiem – ocenił komentator.

– Jeszcze radykalniejsze stały się te zarzuty od dwóch lat, kiedy stało się jasne, że Donald Trump będzie ubiegał się o prezydenturę – zauważył Lisicki.

"Pasożytnictwo liberalizmu"

Naczelny "Do Rzeczy" przypomniał, że liberalizm klasyczny, czyli rozumiany jako wolność, można znaleźć w pismach ideologów z końca XIX wieku. – Tym, co stanowi ideologię klasyczną było uznanie, że wolność opinii jest wolnością najważniejszą, nawet jeśli osoba korzystająca z tej wolności wypowiada sądy absurdalne. (...) Ta postawa była pasożytem na koncepcji państwa tradycyjnego. Zwolennicy tej tezy nie zauważali, ze ta wolność była możliwa tylko w tradycji zachodniej, chrześcijańskiej, w której są pewne wartości uznawane za nienaruszalne. Np. uznanie, że niewinne życie ludzie jest czymś, co cieszy się godnością, która nie może zostać naruszona. Że istnieje obiektywne prawo moralne, że istnieje podział na dobro i zło. (...) To są rzeczy, które liberalizm klasyczny odziedziczył po chrześcijaństwie, ale tego nie zauważył. Pasożytnictwo polega na tym, że korzysta się z tego, co zostało odziedziczone, natomiast nie daje się samemu z siebie niczego – podkreślił.

– Ale skoro wszyscy mogą wszystko mówić, to nie ma obiektywnej prawdy, podziału na dobro i zło. W takim systemie zaczyna liczyć się władza i siła. Jeśli system rzekomej wolności nie jest oparty na nienaruszalnych zasadach, to okazuje się, że rządzą silniejsi. (...) Tak narodził się lewicowy liberalizm, który mamy dziś. Próbuje on zredefiniować na nowo społeczeństwo i narzucić swój punkt widzenia. To dzieje się najpierw w USA. Bardzo szybko te prądy przeniknęły do Europy, gdzie napotkały na przywiązanie do etatyzmu. Powiązanie lewicowego liberalizmu z etatyzmem sprawia, że wolność słowa jest coraz bardziej zagrożona – ostrzega Paweł Lisicki.

Czytaj też:
Przydacz: Angażowanie się w spór w USA jest skrajnie nieprofesjonalne
Czytaj też:
Trump oskarża Bidena: Nigdy nie miał covida

Źródło: YT/Instytut Ordo Iuris
Czytaj także