Elon Musk coraz częściej chętnie angażuje się w sprawy społeczno-polityczne. Ostatnio był gościem podcastu Jordana Petersona. Rozmowa dotyczyła m.in. wokeizmu, czyli ruchu przebudzonego umysłu. Elon Musk, mówiąc o coraz szerszym dostępie do blokerów dojrzewania, podzielił się prywatną historią.
"Mówili, że popełni samobójstwo"
– Przytrafiło się to jednemu z moich starszych chłopców. W zasadzie zostałem oszukany w celu podpisania dokumentów umożliwiających Xavierowi (podanie blokerów dojrzewania – przyp. red.). To było zanim w ogóle zdawałem sobie sprawę z tego, o co tak naprawdę chodzi. Byliśmy w środku pandemii, wokół panowało mnóstwo zamieszania. Mówili, że Xavier popełni samobójstwo jeżeli tego nie podpiszę… – relacjonował Musk. Syn Elona Muska Xavier po ukończeniu 18. roku życia podjął decyzję o tzw. "zmianie płci". Tym samym nazwał się Vivian Jenna Wilson.
Miliarder przyznał, że wtedy nie wiedział o tym, że "blokery dojrzewania to tak naprawdę środki sterylizacyjne". Mówił również, że nikt nie poinformował go o "przerażających skutkach" przyjęcia takich blokerów. – W zasadzie straciłem swoje dziecko. Nie na darmo (środowiska LGBT – przyp. red.) określają swoje poprzednie imię jako deadname (z ang. "martwe imię" – przyp. red.) Nie chcą żebyś zwracał się do nich właściwym imieniem dlatego, że osoba, które je nosiła, jest martwa – komentował Musk.
Właściciel portalu X stwierdził, że jego syna zabił "wirus wokeizmu". – Zamierzam więc zniszczyć wirusa wokeizmu. Póki co nieźle nam idzie – zapowiedział.
Czytaj też:
Musk oskarża KE o szantaż. "Nielegalne, tajne porozumienie"Czytaj też:
"Ale wstyd". Musk skomentował doniesienia o Trzaskowskim