Według wstępnej oceny Komisji Europejskiej, platforma X (dawny Twitter) naruszyła unijny akt o usługach cyfrowych. Do naruszenia miało dojść w obszarach związanych m.in. z weryfikacją kont na platformie, przejrzystością reklam i dostępem naukowców do danych. Dochodzenie miało objąć analizę wewnętrznych dokumentów przedsiębiorstwa, wywiady z ekspertami, a także współpracę z krajowymi koordynatorami ds. usług cyfrowych.
X grożą ogromne kary – grzywna w wysokości do 6 proc. całkowitego obrotu. Komisja może również nakazać portalowi zmiany w funkcjonowaniu.
Platforma X wprowadza użytkowników w błąd?
Zarzuty pojawiły się co do funkcji niebieskiego znacznika na platformie X – używanego do weryfikacji kont na platformie. W ocenie Komisji, wprowadza to użytkowników w błąd, sugerując, że konta za nimi stojące są zweryfikowane, gdy tymczasem tak nie jest. Przed przejęciem portalu przez Elona Muska znaczniki były w dużej mierze zarezerwowane dla celebrytów, polityków i innych wpływowych kont. Po tym, jak Musk kupił witrynę w 2022 r., zaczęła ona wydawać je każdemu, kto zapłacił za nie około siedmiu euro miesięcznie.
Kolejne zarzuty dotyczą złamania zasad dotyczących przejrzystości reklam oraz tego, że X – zdaniem Komisji Europejskiej – nie zapewnia naukowcom dostępu do swoich danych zgodnie z warunkami określonymi w akcie o usługach cyfrowych.
Musk kontra Komisja Europejska
"Komisja Europejska zaproponowała X nielegalne, tajne porozumienie: gdybyśmy po cichu cenzurowali wypowiedzi, nikomu o tym nie mówiąc, nie ukaraliby nas. Pozostałe platformy zaakceptowały tę umowę. X nie" – napisał Elon Musk.
"Elon Musk wprost oskarża Komisję Europejską o szantaż wskazując, że zażądano od niego nietransparentne cenzurowanie na platformie X. Grubo" – skomentował były wiceminister sprawiedliwości, poseł Suwerennej Polski Sebastian Kaleta.
"To hiper afera! Komisja Europejska chciała ograniczyć wolność słowa i wprowadzić ukrytą cenzurę. Jak pisze Elon Musk, Komisja proponowała nielegalną, tajną umowę, która miała opierać się na wymianie: nie ukarzemy platformy X, jeżeli wprowadzi cenzurę na niektóre treści. Niektóre treści? Zgadnijcie co się nie podoba Komisji Europejskiej i Niemcom, a będziecie wiedzieć. Potrzebna im cenzura by wybory wygrywali »odpowiedni« ludzie. Ci autokraci nie powiedzieli ostatniego słowa. Kneblowanie wolności słowa to zawsze pierwszy krok do zniszczenia pozostałych wolności" – ocenił europoseł PiS Tobiasz Bocheński.
"Te słowa są bardzo niepokojące. Zwrócę się do Komisji Europejskiej o szczegółowe wyjaśnienia w tej sprawie. Międzynarodowe firmy muszą przestrzegać prawa w Europie. Jednak pod płaszczykiem skomplikowanych regulacji nie może być zgody na cenzorskie działania lub nierówne traktowanie różnych podmiotów" – napisał Piotr Müller, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
twitterCzytaj też:
Elon Musk w Białym Domu? Zaskakująca propozycja