CO PISZĄ NA WSCHODZIE II Zdaniem Andrija Lubki zamach na działaczkę Swobody zjednoczył w żałobie zarówno jej zwolenników, jak i przeciwników. „W tej reakcji jest cały sens Ukrainy. Bo zabili jedną z nas” – twierdzi pisarz.
Kilka dni temu na ulicach Lwowa została zastrzelona Iryna Farion – językoznawczyni, działaczka partii „Swoboda”, znana z kontrowersyjnych wypowiedzi radykalna nacjonalistka. Jej radykalizm w największym stopniu dotyczył kwestii językowych. „Nie mogę nazwać ich Ukraińcami” – tak mówiła o rosyjskojęzycznych rodakach, walczących z agresorem w szeregach „Azowa”, za co spadła na nią zasłużona ostra krytyka.
Znany ukraiński pisarz Andrij Lubka na swoim koncie na Facebooku bronił prawa Farion do jej kontrowersyjnych wypowiedzi. Stwierdził, że miarą demokracji jest wolność słowa, obejmująca również takie opinie, z którymi się nie zgadzamy.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.