Patryk Jaki: Odbić Polskę
  • Ryszard GromadzkiAutor:Ryszard Gromadzki

Patryk Jaki: Odbić Polskę

Dodano: 
Europoseł Patryk Jaki
Europoseł Patryk Jaki Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Z Patrykiem Jakim, politykiem Suwerennej Polski, deputowanym do Parlamentu Europejskiego rozmawia Ryszard Gromadzki.

Ryszard Gromadzki: Spodziewa się pan, że po kompromitacji prokuratury, na której polecenie zatrzymany został pana partyjny kolega Marcin Romanowski, były wiceszef resortu sprawiedliwości – jak się okazało – chroniony skutecznie immunitetem Rady Europy, jakobiński zapał ekipy Tuska do brutalnej rozprawy z opozycją nieco wyhamuje? Czy liczy się pan poważnie z tym, że może być kolejnym celem „rozliczeń” prowadzonych przez Tuska i jego ludzi?

Patryk Jaki: Nie zakładam, żeby próbowano mi postawić jakieś zarzuty w związku z Funduszem Sprawiedliwości, bo się nim nigdy nie zajmowałem. Jednak chcą mnie załatwić w inny sposób. Siedzę już na ławie oskarżonych, w której grożą mi trzy lata więzienia za polubienie w mediach społecznościowych spotu, który pokazywał prawdziwe sceny przemocy migrantów w Europie. Ruszył proces i jeśli zostanę skazany, to nie będę mógł już kandydować w wyborach. Jest już sędzia z Iustitii, więc o to chodzi. Nie mam wątpliwości, że bezprawie, które ma w Polsce miejsce po objęciu władzy przez ekipę Tuska, jest częścią planu, za którym stoją jego faktyczni mocodawcy.

Nawiązuje pan do głośnych tez Klausa Bachmanna, który po zwycięstwie liberalno-lewicowej koalicji w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych rekomendował jej ostateczną rozprawę z populistyczną opozycją?

Tak. To dwustopniowy plan, za którym – jak powiedziałem – stoją mocodawcy Tuska z Berlina. W zamian za pomoc w zdobyciu władzy w Polsce postawiono mu warunki.

Pierwszy dotyczy zatrzymania projektów gospodarczych i infrastrukturalnych, które są konkurencją dla Niemiec, m.in. Centralnego Portu Komunikacyjnego, portów, rozbudowy handlu na Odrze czy budowy w naszym kraju elektrowni atomowych.

Wywiad został opublikowany w 31/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także