DoRzeczy.pl: Wojciech Szczęsny zapowiedział, że kończy karierę piłkarską. Jak Pan ocenia decyzję naszego bramkarza?
Jan Tomaszewski: Taka jest jego wola. Tak wybrał, nie chce dalej grać. Postąpił jak mężczyzna. Zwolnił miejsce w reprezentacji dla Łukasza Skorupskiego.
Szczęsny to bramkarz spełniony?
Może nieco niespełniony, bo w pewnym momencie selekcjonerzy reprezentacji Polski grali dwoma bramkarzami. To karygodne. Bramkarz jest tylko jeden, a szczególnie teraz, kiedy gra się nogą, kiedy bramkarz gra jako obrońca. To było niezrozumiałe dla mnie. Niestety, tak postępowali selekcjonerzy. Byliśmy jedynym krajem w Europie, który grał dwoma bramkarzami. W każdym kraju w Europie, czy to się komuś podoba, czy nie, musi być jeden bramkarz. On tworzy defensywę w drużynie. Od niego to się zaczyna.
Za przykładem Szczęsnego powinna iść cała generacja? Powinno dość do odmłodzenia reprezentacji?
Wydaje się, że tak. Wojciech Szczęsny mówił, że to jego ostatnie Mistrzostwa Europy w reprezentacji. No cóż, należy to przyjąć i mu podziękować. Był jednym z najlepszych bramkarz w historii. Obrona dwóch karnych na Mistrzostwach Świata to potwierdza. Grał wtedy, kiedy był pewny swojego miejsca w reprezentacji, a nie wtedy, kiedy raz gra jeden lub drugi. W tym przypadku nie grał, ani Fabiański, ani Szczęsny.
A jak Pan patrzy na następców Szczęsnego w bramce? Ze spokojem?
Ze spokojem. Jest Skorupski, on też oczywiście jest zaawansowany wiekowo. Mamy też Grabarę. W kwestii bramkarzy to jedyna pozycja w drużynie narodowej, gdzie mamy kłopot bogactwa i brawo. Niech tak będzie.
Czytaj też:
Słynny piłkarz kończy karierę. "Każda historia ma swój koniec"