Państwowa Komisja Wyborcza nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości. Kolejne posiedzenie w tej sprawie odbędzie się 29 sierpnia. Partii grozi utrata 75 proc. z blisko 26-milionowej rocznej subwencji.
PiS ocali większość funduszy?
Jak czytamy w tekście Andrzeja Stankiewicza na portalu Onet, w PKW jest większość, aby podjąć "przełomową decyzję" i odrzucić sprawozdanie PiS, a tym samym nałożyć karę na największą polską partię w Sejmie. Nie spełni się jednak czarny sen Jarosława Kaczyńskiego i partia uniknie kary sięgającej 75 proc. z ok. 26-milionowej subwencji.
"Według szacunków Onetu PiS może zapłacić kilka, maksymalnie kilkanaście milionów kary. Ale to znaczy, że w ciągu czterech lat kadencji i tak otrzyma ok. 100 mln zł jako subwencję i dotację" – cztytamy.
To na pewno będzie dotkliwy cios dla partii, jednak nie wyeliminuje jej z bieżącej gry politycznej, do czego dążyli politycy rządzącej koalicji.
Sprawa Funduszu Sprawiedliwości nie będzie wliczona przez PKW?
PKW zamierza wyliczyć finansowe nieprawidłowości PiS bardzo ostrożnie i wymierzyć umiarkowaną karę – czytamy. Żeby odrzucić sprawozdania, trzeba udowodnić, że partia wydała nielegalnie co najmniej 1 proc. całych kampanijnych wydatków (400 tys. zł).
Członek PKW zapewnia, że taka kwota została już udokumentowana, jednak jest ona zdecydowanie niższa niż oczekuje tego obóz władzy. Chodzi o wydatki na kilkaset tysięcy, a nie kilka milionów. Dariusz Joński i Michał Szczerba stwierdzili niedawno, że PiS wydał nielegalnie 23 mln zł podczas kampanii.
Subwencja zostaje pomniejszona o trzykrotność środków pozyskanych lub wydanych z naruszeniem przepisów. Jeżeli PKW uznałaby wyliczenia Szczerby i Jońskiego, to taka kara oznaczałaby zapewne koniec PiS.
PKW nie zamierza wliczać do wydatków PiS pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. – Czy, dla przykładu, mamy wliczyć do nielegalnych wydatków wartość wozów gaśniczych? Przecież te pojazdy zostały u strażaków. Korzyść polityków Suwerennej Polski polegała na tym, że pokazywali się na imprezach, gdzie przekazywane były takie wozy. Tyle że bardzo trudno oszacować finansowo, ile taka promocja była warta. A my musimy mieć twarde dane finansowe. Fundusz Sprawiedliwości to jest sprawa dla prokuratury i sądów, a nie dla PKW – ocenia rozmówca portalu.
Czytaj też:
Poseł PO: Jak dobrze słyszeć kwik po zastosowaniu "j*bać PiS"Czytaj też:
Mastalerek: Kaczyński władzy nie pozbędzie się nigdy