Dzietność na Starym Kontynencie jest tragicznie niska. Wyraźny spadek rozpoczął się pod koniec lat 60., kiedy zaczęła się upowszechniać antykoncepcja hormonalna, czemu towarzyszyła intensywna kampania propagandowa lewicowych elit intelektualnych i medialnych. Kilka tygodni temu Eurostat opublikował dane za rok 2022 dla większości krajów Europy, nie tylko Unii. W samej UE liczba urodzeń osiągnęła rekordowo niski poziom, spadając po raz pierwszy poniżej 4 mln. W żadnym z państw Europy wskaźnik dzietności nie przekroczył 2 – a to oznacza, że nie ma tu ani jednego państwa, które bez imigracji byłoby zdolne choćby do utrzymania własnej populacji. Różnice pomiędzy różnymi krajami są mimo wszystko dość wyraźne: najwięcej dzieci rodzi się we Francji (1,79 dziecka na kobietę), najmniej na Malcie (1,08). Uwagę zwraca dół tabeli: najgorsze są państwa katolickie. Po Malcie napotykamy Hiszpanię (1,16), Włochy (1,24), Litwę (1,27) i Polskę (1,29).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.