– Gdyby ktoś w innym kraju chciał wymyślić scenariusz, jak zaszkodzić Polsce, to byłoby właśnie to, co mamy. To nie jest wina lekarzy czy pielęgniarek, bo oni mogą sobie tego nie uświadamiać. Ale inni szatani są tam czynni – oznajmił ówczesny premier.
Przez kilkadziesiąt godzin różni tytani intelektu natrząsali się z "szatanów" sugerując, że szef rządu albo zwariował, albo obraża politycznych przeciwników, wytykając im diabelskie pochodzenie. Wreszcie ktoś z obozu ówczesnej opozycji, aby zakończyć tę narastającą kompromitację, a za nim niektóre media wskazały, że mamy do czynienia z literackim odwołaniem. Jarosław Kaczyński – którego erudycja nie budziła nigdy wątpliwości – przywołał "Chorał" Kornela Ujejskiego, wiersz opublikowany w 1847 r., a odnoszący się do dramatu bratobójczej rzezi podczas rabacji galicyjskiej w roku poprzednim. Wiersz zaczyna się od słów: "Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej…".
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.