"Odwrócony Nixon" da zwycięstwo USA? Eksperci ostrzegają Trumpa

"Odwrócony Nixon" da zwycięstwo USA? Eksperci ostrzegają Trumpa

Dodano: 
Donald Trump, prezydent USA
Donald Trump, prezydent USA Źródło: Wikimedia Commons
Coraz więcej polityków w USA domaga się czegoś w rodzaju "odwróconego Nixona”. Proponują ustępstwa na Ukrainie, mając nadzieję, że w ten sposób uda się oddzielić Rosję od Chin i rozbić partnerstwo między Pekinem a Moskwą.

Jak piszą analityk Michael Mazza i naukowiec Shay Hatiri w artykule dla "The Hill", strategia ta jest błędna, ponieważ opiera się na zniekształconym rozumieniu zarówno wydarzeń historycznych, jak i obecnej sytuacji geopolitycznej.

Co naprawdę wydarzyło się w latach 70.

Eksperci przypominają w jakich okolicznościach Stany Zjednoczone zwróciły się w stronę Chin za czasów prezydentury Richarda Nixona. Wbrew powszechnemu przekonaniu, USA nie udało się "wbić klina” między Pekin i Moskwę. Do konfrontacji obu państw doszło dużo wcześniej i bez amerykańskiej interwencji.

"Chiny miały powody, by obawiać się rosyjskiej potęgi — i szukać przeciwwagi w Stanach Zjednoczonych” – zauważył David Ignatius, felietonista "Washington Post".

W 1956 r., Nikita Chruszczow zaczął niszczyć kult Stalina, co głęboko rozgniewało Mao Zedonga. Uważał to za odejście od prawdziwego marksizmu-leninizmu i usiłował zapewnić Chinom przywództwo w światowym ruchu komunistycznym. Jego "Wielki Skok Naprzód” z 1958 r. był częściowo odpowiedzią na krytykę ze strony Związku Radzieckiego. W 1963 r. Chińczycy opublikowali broszurę zatytułowaną "O fałszywym komunizmie Chruszczowa i jego historycznych lekcjach dla świata”, ostatecznie utrwalając podział ideologiczny.

Konflikt ten miał realne konsekwencje: w 1960 roku ZSRR wycofał swoich doradców z Chin, w tym tych, którzy pracowali nad chińskim programem nuklearnym. Gdy Chiny zwróciły się do Stanów Zjednoczonych o współpracę w celu utrzymania równowagi w energetyce jądrowej, wywołało to oburzenie w Moskwie. Pod koniec lat 60. napięcia osiągnęły taki poziom, że ZSRR zasugerował nawet możliwość przeprowadzenia prewencyjnego ataku na chińskie obiekty nuklearne.

Obecny sojusz

Obecny sojusz Rosji i Chin nie opiera się na wspólnej ideologii, jak w okresie zimnej wojny, lecz na jej braku. Jak zauważa analityk Aaron Friedberg, obecnie te dwa kraje łączy "antyideologia” – zaprzeczenie liberalnemu porządkowi świata propagowanemu przez Stany Zjednoczone.

Zarówno Pekin, jak i Moskwa wyciągnęły wnioski z przeszłości. Rozumieją doskonale, że rozłam chińsko-radziecki był jednym z powodów zwycięstwa USA w zimnej wojnie i nie zamierzają dopuścić do powtórzenia się tego scenariusza.

Wręcz przeciwnie, ostatnie wydarzenia jedynie potwierdzają siłę ich więzi. Według doniesień mediów, Chiny zwróciły się do Rosji z prośbą o odroczenie inwazji na Ukrainę do czasu zakończenia igrzysk olimpijskich w Pekinie, a Putin wyraził na to zgodę. Jeszcze przed wybuchem wojny obaj przywódcy podpisali memorandum, w którym stwierdzono:

"Przyjaźń między dwoma państwami nie zna granic, nie ma «zakazanych» obszarów współpracy, zacieśnianie dwustronnej współpracy strategicznej nie jest skierowane przeciwko państwom trzecim i nie zależy od zmian w otoczeniu międzynarodowym i zmian okoliczności w państwach trzecich”.

Przez cały okres wojny Chiny udzielały Rosji wsparcia dyplomatycznego, gospodarczego, a nawet militarnego.

Dziś Pekin i Moskwę łączy nie tylko wspólny wróg – Stany Zjednoczone, ale także liczne obszary współpracy: od kosmosu i sztucznej inteligencji po budowę potencjału nuklearnego. Oba kraje aktywnie rozwijają swoje arsenały, podczas gdy USA utrzymują status quo.

Czytaj też:
Wzrasta napięcie między USA a Chinami. Trump dał Pekinowi ultimatum
Czytaj też:
Rosji nie ma na liście Trumpa. Wskazano ważny powód


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: The Hill
Czytaj także