Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła obrady w sprawie sprawozdania PiS do czasu uregulowania statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Ta sama izba orzeka w sprawach związanych z wyborami prezydenckimi, które odbędą się w przyszłym roku.
Czarny scenariusz związany z decyzją PKW zakłada, że nowy prezydent złoży co prawda ślubowanie, ale część sceny politycznej będzie podważała legalność jego wyboru – napisał "Dziennik Gazeta Prawna".
SN unieważni wybory, gdy wygra Trzaskowski? "Wykluczyć tego nie można"
– Skoro trybunały międzynarodowe orzekły, że ta izba nie jest sądem, to pewnie ta decyzja nie zostanie uznana. I powstanie problem czy nowo wybrany prezydent – załóżmy, że będzie to Rafał Trzaskowski – będzie mógł objąć swoją funkcję, czy to jego stanowisko będzie blokowane w jakiś sposób – powiedział w radiu TOK FM Wojciech Hermeliński.
– Naprawdę nie wiem. Staram się nie myśleć o takiej sytuacji, ale wykluczyć jej nie można – stwierdził. Jak dodał, wydawało mu się, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej "rozpatrując odwołanie PiS wobec uchwały PKW, jednak stanie na wysokości zadania i zachowa się jak prawidłowo funkcjonujący sąd".
– Ale to się nie stało, niestety. Więc trudno też mieć nadzieję, że w innych sytuacjach te osoby, bo one nie są sędziami, się właściwie zachowają – argumentował.
Hermeliński: Klincz będzie trwał, dopóki ta izba nie zostanie zlikwidowana
Były przewodniczący PKW odniósł się także do krytycznych wobec rządu komentarzy o tym, że władza raz uznaje orzeczenia izby (właśnie w sprawie stwierdzenia ważności wyborów), a raz nie – jak w przypadku PKW.
– Ważność wyborów musi być dokonana i ta izba musi przeprowadzić tę procedurę, np. rozpatrując protesty wyborcze. Innego wyjścia niestety nie ma. Jest to wynik chaosu do jakiego PiS doprowadził państwo – przekonywał Hermeliński. Jego zdaniem "ten klincz będzie trwał, dopóki nie zlikwiduje się tej izby".
Czytaj też:
Domański zapytany, czy PiS otrzyma pieniądze. "Sytuacja jest jasna"