Nalot na klasztor dominikanów. "Różne były informacje, sprzeczne ze sobą"

Nalot na klasztor dominikanów. "Różne były informacje, sprzeczne ze sobą"

Dodano: 
Minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak
Minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak Źródło: PAP / Marcin Obara
Na polecenie Prokuratury Krajowej policja przeprowadziła nalot na klasztor dominikanów w Lublinie. – Nie może być tak, że służby nie mają dostępu do takich miejsc – stwierdził Tomasz Siemoniak, szef MSWiA.

Policjanci wkroczyli do klasztoru św. Stanisława w Lublinie. Mundurowi prowadzili działania na polecenie Prokuratury Krajowej. Do akcji doszło 19 grudnia.

Według relacji prowincjała polskich dominikanów o. Łukasza Wiśniewskiego, funkcjonariusze przeszukiwali budynek przez dwie godziny, fotografowali cele zakonników, a także używali dronów. Działania miały związek ze sprawą byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego. Służby sprawdzały miejsca ewentualnego pobytu posła PiS po opuszczeniu przez niego szpitala wojewódzkiego w Lublinie.

Siemoniak o poszukiwaniu Romanowskiego w klasztorze w Lublinie

– Trzeba złożyć zażalenie, niech sąd to ocenia. Zawsze będę bronił policjantów, robią swoje, mają zlecenie i działają według swojej wiedzy. Tu chodzi o poszukiwanie osoby podejrzanej o bardzo poważne przestępstwa (...). Każdego dnia poszukuje się jakieś osoby, w wielu miejscach jest policja i inne służby – przekonywał na antenie Polsat News szef MSWiA oraz koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. – Czy to jest budynek publiczny, mieszkanie prywatne, klasztor czy inne miejsce, służby i prokuratura powinny mieć dostęp. To nie jest tak, że są jakieś części kraju, do których służby państwowe w takiej sytuacji nie mogą dotrzeć. Prokuratura to wyjaśni i sądzę, że sprawa się na tym zamknie – zaznaczył.

Prowincjał dominikanów skierował do przewodniczącego Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce list, w którym podkreślił, że nikt z zakonników nie zna Marcina Romanowskiego i nigdy z nim nie rozmawiał. "Bulwersującym jest fakt, że podejrzewano braci o ukrywanie człowieka poszukiwanego listem gończym" – napisał o. Łukasz Wiśniewski.

Przełożony dominikanów podkreślił, że policja przystąpiła do przeszukania, choć publicznie ogłoszono, że Romanowski przebywa na Węgrzech, gdzie otrzymał azyl polityczny.

– Różne były informacje, sprzeczne ze sobą. To, że ktoś jednego dnia jest poza granicami, drugiego dnia może być w granicach i odwrotnie (...). Prokuratura wyjaśni, na jakiej podstawie te wszystkie działania podejmowano – stwierdził minister Tomasz Siemoniak. – Prokuratorzy są mądrymi ludźmi, przestrzegają zasad przepisów i nie zrobili tego na złość nikomu – dodał.

Czytaj też:
Przeszukanie w klasztorze dominikanów. Policja zabrała głos
Czytaj też:
"Kieruję pismo z żądaniem". Romanowski domaga się natychmiastowych działań Tuska

Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: Polsat News
Czytaj także