Dekameronki I Nie wiem czemu, ale plemię uśmiechniętej Polski upodobało sobie stacje benzynowe jako demonstrację przywiązania politycznego.
Przed uśmiechniętą zmianą niejaki Markowski – profesor rzecz jasna – sprawdzał swoim gościom, czy nie mają przypadkiem w portfelach wrogich kart rabatowych Orlenu. Jeśli wykrył, to takiego zdrajcę wypraszał z domu. Pomijając fenomen profesora rewidującego gości, widać było, że mamy do czynienia z politycznym odjazdem. W dodatku powielanym przez pokolenie ośmiogwiazdkowe. Orlen był dla nich – i profesora – uosobieniem PiS-owskiej ofensywy złodziejskiego obciachu. Ciekawe, jak jest teraz i jakie karty po zmianie władzy wyciąga z portfela nasz wzmożony profesor?
Artykuł zostanie opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy .
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.