Golińska: Koalicja wielokrotnie wyrażała pogardę wobec leśników

Golińska: Koalicja wielokrotnie wyrażała pogardę wobec leśników

Dodano: 
Poseł Małgorzata Golińska,
Poseł Małgorzata Golińska, Źródło: PAP / fot. Marcin Obara
Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz ludzie stojący na jego czele, a także całe środowisko polityczne obecnego rządu, od dawna próbują ingerować w działalność Lasów Państwowych – mówi poseł PiS Małgorzata Golińska w rozmowie z DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Lasy Państwowe po raz pierwszy w swojej stuletniej historii kończą rok ze stratą 700 milionów złotych. Jak pani to ocenia?

Małgorzata Golińska: Nie mogę powiedzieć, że jestem szczególnie zaskoczona. Niestety, sytuacja jest bardzo trudna i to zarówno dla samej instytucji, jak i dla wielu osób z nią związanych. Było to jednak do przewidzenia w momencie, gdy nowa ekipa kierownicza w Ministerstwie Klimatu i Środowiska zaczęła wdrażać różne ideologiczne pomysły, ograniczające pozyskiwanie drewna w wielu obszarach i zakazujące wycinki najstarszych drzew.

Związki zawodowe, w tym "Solidarność", alarmują, że ponad 100 tysięcy osób może stracić pracę. Czy rzeczywiście grozi nam taka sytuacja?

Wydaje się, że to jedna z konsekwencji tych działań – i to działań, które w moim przekonaniu są w pełni świadome i zaplanowane. Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz ludzie stojący na jego czele, a także całe środowisko polityczne obecnego rządu, od dawna próbują ingerować w działalność Lasów Państwowych. Nie jest to ich pierwsza próba doprowadzenia do prywatyzacji lasów czy podważania roli leśników, których praca przez lata była fundamentem polskiego leśnictwa. W ostatnich latach wielokrotnie wyrażali swoją pogardę wobec tego zawodu. W związku z tym uważam, że rząd jest świadomy potencjalnych zwolnień i – powiem to sarkastycznie – traktuje je jako „poświęcenie”, które jest gotów zaakceptować.

Nie mamy jeszcze pełnych raportów dotyczących poziomu wycinki w ubiegłym roku, ale widać, że ona trwa. Jak to możliwe, że drzewa są nadal wycinane, a mimo to Lasy Państwowe ponoszą straty? W mediach społecznościowych pojawiły się nawet opinie, że skala wycinki jest większa niż za waszych czasów.

Przede wszystkim chciałabym doprecyzować, że w Lasach Państwowych nie prowadzi się "wycinki" w potocznym znaczeniu tego słowa. Wycinka oznacza trwałe usunięcie lasu, np. pod inwestycje drogowe. Tymczasem gospodarka leśna prowadzona przez Lasy Państwowe zakłada, że w miejscu pozyskanego drewna w ciągu pięciu lat muszą zostać wykonane nasadzenia, co zapewnia ciągłość i trwałość lasów. Taka gospodarka leśna jest zapisana w ustawie o lasach i była prowadzona za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości, mimo że politycy obecnej opcji rządzącej próbowali wmówić społeczeństwu coś innego. Leśnicy „wycinek” nie prowadzą także dziś.

Niestety, od czasu przejęcia władzy przez obecny rząd mamy do czynienia z obchodzeniem przepisów prawa i ze sztucznym hamowaniem racjonalnej gospodarki leśnej, w tym z wprowadzaniem zakazów i ograniczeń, które nie są poparte żadnymi rzetelnymi ekspertyzami. Podejmowane decyzje nie wynikają więc z rzeczywistych potrzeb przyrodniczych, lecz są realizowane pod presją różnych grup aktywistów, którzy uznają, że każde drzewo nazwane przez nich „starym” jest święte i musi pozostać nietknięte, niezależnie od konsekwencji. Wdrażane są pomysły całkowitego zakazu gospodarki leśnej na określonych terenach bez jakiejkolwiek analizy skutków takich działań. Na przykład narzuca się ochronę lasów (rozumianą jako brak działań) tylko dlatego, że drzewa w danym miejscu były posadzone sto lat temu, bez sprawdzania, czy rzeczywiście wymaga tego ekosystem. Jednocześnie forsuje się tworzenie setek nowych rezerwatów, często nie dlatego, że są przyrodniczo potrzebne, ale dlatego, że dobrze wyglądają w statystykach i spełniają oczekiwania polityczne.

Wprowadza się także koncepcję „lasów społecznych”, w których miałaby zostać wstrzymana racjonalna gospodarka leśna. Problem polega na tym, że nikt nie wyjaśnia, czym dokładnie te lasy miałyby być i jakie zasady miałyby tam obowiązywać. Leśnicy donoszą mi nawet, że granice „lasów społecznych” miałyby być wyznaczane na podstawie miejsc stanowiących „zasięg spacerów ludzi” – co jest zupełnym absurdem. Do tego wszystkiego dochodzi plan obecnej koalicji rządzącej, zakładający wyłączenie 20% powierzchni lasów z użytkowania. To decyzja podejmowana arbitralnie, bez wskazania realnych przyczyn i skutków. Leśnicy otrzymują również zalecenia, by unikać określonych metod użytkowania i odnawiania lasów oraz celowo wydłużać procesy hodowlane, niezależnie od tego, co faktycznie byłoby najlepsze dla danego obszaru. Wszystkie te działania – poza oczywistymi skutkami przyrodniczymi – prowadzą do drastycznego ograniczenia możliwości finansowych Lasów Państwowych. W efekcie zamiast dobrze funkcjonującej, zrównoważonej gospodarki leśnej, mamy chaos i straty, które teraz stają się widoczne w oficjalnych raportach finansowych.

Czytaj też:
Awantura na sesji rady miejskiej w Radomiu. Politycy KO przełożyli obrady
Czytaj też:
Koncesje TV Republika i wPolce24 są zagrożone? Sąd rozpatruje skargę konkurencji

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także