Podczas niedawnej wizyty w Kijowie niemiecki kanclerz Friedrich Merz ogłosił, że rząd federalny przestanie wkrótce publikować informacji o składzie i wielkości pomocy wojskowej RFN dla Ukrainy.
Jak wcześniej donosiła amerykańska agencja Reuters, powołując się na własne źródło, Berlin zamierza wprowadzić politykę "strategicznej dwuznaczności", aby uniemożliwić siłom rosyjskim uzyskanie danych, które mogłyby zostać wykorzystane w celach wojskowych.
Z kolei w poniedziałek kanclerz Merz powiedział, że "nie ma już żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o zasięg broni, która została dostarczona na Ukrainę, ani ze strony Brytyjczyków, ani Francuzów, ani nas, ani Amerykanów".
Ławrow: Europejscy przywódcy sabotują wysiłki pokojowe
W reakcji rzecznik prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow zwrócił uwagę, że jest to niebezpieczna decyzja państw Zachodu. W podobnym tonie wypowiedział się minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.
Zdaniem polityka słowa Merza świadczą o tym, że decyzja o zezwoleniu Kijowowi na używanie broni dalekiego zasięgu przeciw Rosji zapadła już jakiś czas temu, tylko jej nie upubliczniono. Jak dodał, świadczy to o poziomie ludzi, którzy sprawują obecnie władzę w czołowych państwach europejskich.
Zapytany o niedawną wypowiedź prezydenta USA Donalda Trumpa, że prezydent Rosji Władimir Putin zwariował, Ławrow oznajmił, że Trump wyraża emocje, bo widzi, ze jego wysiłki pokojowe w sprawie Ukrainy są sabotowane przez europejskich polityków.
Czytaj też:
"Putin zwariował". Trump o ataku na Ukrainę
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
