PAWEŁ ZDZIARSKI: Dlaczego Ministerstwo Sprawiedliwości chce kształcić prawników we własnej szkole wyższej?
MARCIN ROMANOWSKI: Uczelnie wyższe w Polsce i ich wykładowcy są przesiąknięci lewicową wizją świata i nierzadko „dziedzictwem” poprzedniego systemu. Współczesna kultura prawna odwraca się od tradycyjnych europejskich wartości. Nie można uczyć młodych ludzi o tym, że zło jest dobrem. Nie można na opak interpretować niezbywalnych praw człowieka. Takim prawem jest choćby prawo do życia. Nie ma innego sposobu na walkę z wynaturzeniem prawa jak właściwe jego nauczanie. Taką misję bierze na siebie Szkoła Wyższa Wymiaru Sprawiedliwości, która oferuje bezpłatne, jednolite studia magisterskie o praktycznym charakterze. Dajemy młodym ludziom niezbędne narzędzia, tworząc formułę również dla młodzieży spoza dużych ośrodków, z rodzin niekoniecznie inteligenckich, którym często brakuje środków materialnych czy pewności siebie, że dadzą sobie radę w nowym środowisku, w dużym mieście. Uczelnie, na których dominuje lewicowo-liberalna agenda, poprzez ideologizację ograniczają wolność, oferując przy tym niepraktyczny charakter studiów. U nas ma być na odwrót.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.