Lewica mogłaby więc napisać opasły traktat o wyższości rękoczynów, zamordyzmu i łagrów nad prowadzeniem debaty. Parlament Europejski skolonizowany przez sympatyków lewicy lubuje się wręcz w prześladowaniu i gnębieniu państw członkowskich takich jak Polska i Węgry. Dziś co prawda salon lewicowo-liberalny w Polsce trzyma jeszcze rączki przy sobie, ale przecież już wielokrotnie słyszeliśmy, że „to jest wojna” i że przyjdą po nas, żeby nas co najmniej „wygwiazdkować”, „opiłować”, czy co im tam chodzi po głowie. Oczywiście, aby pofolgować wrodzonej agresji wyszukują coraz to nowe wymówki a za cel biorą nowe grupy społeczne (ci od 500+, katolicy, prawica) a nawet zawodowe (po politykach, policjantach z czasu Strajku Kobiet przyszedł czas na obrażanie straży granicznej).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.