"To prawo jest skierowane przede wszystkim do muzułmanów – jego zwolennicy twierdzą, że chcą zapobiec głoszeniu rzeczy, których nikt inny nie rozumie i które mogą być wykorzystane do radykalizacji i wezwań do terroru” – powiedziała siostra Anna Mirijam Kaschner, sekretarz generalna i rzeczniczka Konferencji Episkopatu Nordyckiego.
"Ale wszystkie kongregacje kościelne, wolne kongregacje kościelne, kongregacje żydowskie, wszystko, co mamy tutaj w Danii – 40 różnych wspólnot religijnych – będzie na mocy tego prawa co do zasady podejrzane. Dzieje się tu coś, co podważa demokrację” –powiedziała Kaschner.
Ustawa ma być w lutym przedmiotem debaty w parlamencie.
Siostra Anna stwierdziła, że prawo wymagałoby od wspólnot religijnych, w tym Kościoła katolickiego, tłumaczenia i publikowania każdego kazania, co stanowi „ogromne wyzwanie osobiste i finansowe”. Kaschner dodała, że twórcy projektu wydają się nieświadomi, że kazania stanowią „tylko bardzo małą część” działalności religijnej..
"Jeśli naprawdę chcesz stawić czoła problemom mowy nienawiści i negatywnego nastawienia do demokratycznego państwa, o wiele lepiej jest okazać uznanie wspólnotom wyznaniowym, które są zaangażowane w integrację” – powiedziała siostra Anna.
"To prawo jest tylko ostatnim z długiej serii środków kontroli państwa” – powiedziała. "Nie będzie to miało konsekwencji dla radykalnych muzułmańskich wspólnot religijnych, ponieważ nie są one legalne, ale wpłynie na mniejsze społeczności, w tym Kościół katolicki”.
Konferencja biskupów nordyckich obejmuje Danię, Finlandię, Islandię, Norwegię i Szwecję.
Kościół katolicki stanowi około dwóch procent z 5,8 miliona mieszkańców Danii, głównie luterańskiej. Diecezja kopenhaska obejmuje administrowaną przez Danię Grenlandię i Wyspy Owcze.
Według danych rządu duńskiego, w kraju mieszka 270 000 muzułmanów i jest ponad 100 meczetów.
Krytycy projektu ustawy zaapelowali o zwolnienie duńskich społeczności grenlandzkich i farerskich, których języki są uznawane przez ONZ, z obowiązku tłumaczenia.
Przywódcy kościelni i organizacje praw człowieka skrytykowali również przepisy zobowiązujące stowarzyszenia religijne do składania rocznych sprawozdań finansowych i identyfikowania darczyńców w wysokości od 3000 USD. Krytyce poddano także prawo z 2017 r., które wymaga od personelu prowadzącego śluby, w tym duchowieństwa protestanckiego i katolickiego urodzonego w Danii, wzięcia udziału w kursie „rozumienia demokracji i wolności”.
Czytaj też:
Wiceprzewodniczący Episkopatu Niemiec: Diakonat kobiet w 2026 r.