We wstępie do swojego oświadczenia konserwatywny kardynał wyznał, że w pełni utożsamia się z głębokim smutkiem wiernych, którzy czują się skrzywdzeni „surowością dyscypliny narzuconej przez Motu Proprio” i „językiem, jaki został użyty do opisania ich”. Po czym przedstawił 19 punktów krytyki dokumentu, w którym papież Franciszek próbuje ograniczyć dostęp do tzw. Mszy Trydenckiej i zakazać rozwoju nowych wspólnot z nią związanych.
Papież chce całkowitej eliminacji Mszy Trydenckiej
W swoim omówieniu kard. Burke próbuje zrozumieć okoliczności, w jakich zostało ogłoszone motu proprio, a przede wszystkim treść dokumentu i jego intencje. Skoro Franciszek podjął decyzję tak radykalną, zastanawia się hierarcha, i pozbawioną zwyczajnego okresu vacatio legis, to musi być przekonany o jakimś nadzwyczajnym złu, które grozi Kościołowi ze strony tradycyjnej Mszy Świętej i wspólnot do niej przywiązanych.
Były prefekt Sygnatury Apostolskiej przyznał to, na co zwracali już uwagę inni komentatorzy, mianowicie, że papieski dokument nakłada „ograniczenia, które sygnalizują ostateczną likwidację [starej Mszy]”. Sugerowana przez papieża Franciszka konieczność „powrotu” wszystkich katolików do Novus Ordo oraz zakaz tworzenia nowych wspólnot, jak twierdzi Burke, sugeruje „wiernym, którzy mają głębokie uznanie i przywiązanie do spotkania z Chrystusem poprzez nadzwyczajną formę rytu rzymskiego, że cierpią z powodu aberracji, którą można tolerować przez pewien czas, ale ostatecznie należy ją wykorzenić”.
Surowe i rewolucyjne działanie Ojca Świętego
Kard. Burke zwrócił uwagę, że przy tak bezprecedensowym działaniu papież nie zdecydował się na ogłoszenie wyników zeszłorocznych ankiet ws. Summorum Pontificum przed wydaniem decyzji. Wyraził też wątpliwość, czy opinia przedstawiona papieżowi przez Kongregację Nauki Wiary uwzględniała głosy komisji Ecclesia Dei i tych hierarchów, którzy najlepiej znają rzeczywistość wspólnot Summorum Pontificum. Były watykański urzędnik od lat świadczący posługę na rzecz wiernych przywiązanych do tradycyjnej Mszy Świętej zaprzeczył oskarżeniom płynącym z dokumentów Franciszka.
- Z całą szczerością muszę powiedzieć, że ci wierni w żaden sposób nie odrzucają „Kościoła i jego instytucji w imię tego, co nazywa się «prawdziwym Kościołem»”. Nie stwierdziłem, aby byli poza jednością z Kościołem, ani by dzielili Kościół. Wręcz przeciwnie, kochają Biskupa Rzymskiego, swoich Biskupów i Księży, a gdy inni dokonali wyboru schizmy, zawsze chcieli pozostać w pełnej komunii z Kościołem, wierni Biskupowi Rzymskiemu, często kosztem wielkiego cierpienia. W żaden sposób nie wyznają ideologii schizmatyckiej lub sedewakantystycznej – przekonuje purpurat. Kard. Burke nie zgadza się też z oceną papieża Franciszka, że przywrócenie szacunku Mszy Świętej przez Benedykta XVI było „ustępstwem na rzecz Bractwa św. Piusa X”.
„Dla tych z nas, którzy znali [starą Mszę] w przeszłości, jak ja, jest to kwestia aktu kultu naznaczonego wielowiekową dobrem, prawdą i pięknem. Znałem jej atrakcyjność od dzieciństwa i rzeczywiście bardzo się do niej przywiązałem. Mając przywilej asystowania księdzu jako ministrant od czasu, gdy miałem dziesięć lat, mogę zaświadczyć, że [stara Msza] był główną inspiracją mojego powołania kapłańskiego” – wyznaje duchowny. Dlatego jest dla niego czymś nie do pomyślenia, by charakteryzować tradycyjną liturgię „jako coś szkodliwego dla jedności i dla życia Kościoła”.
Chrystus nie pozwoli na wykorzenienie starej Mszy
„Ale czy Biskup Rzymu może prawnie znieść [starą Mszę]?” – pyta kard. Burke.
- Pełnia władzy (plenitudo potestatis) Biskupa Rzymskiego jest władzą niezbędną do obrony oraz propagowania doktryny i dyscypliny Kościoła. Nie jest to „władza absolutna”, która obejmowałaby moc zmiany doktryny lub wykorzenienia dyscypliny liturgicznej, która żyje w Kościele od czasów papieża Grzegorza Wielkiego, a nawet wcześniej. Prawidłowa interpretacja Artykułu 1 [motu proprio] nie może być zaprzeczeniem, że [stara Msza] jest zawsze istotnym wyrazem „lex orandi rytu rzymskiego”. Nasz Pan, który obdarzył nas cudownym darem [starej Mszy], nie pozwoli, by została ona wykorzeniona z życia Kościoła – odpowiada.
Jak argumentuje kardynał, z teologicznej punktu widzenia każda ważna celebracja sakramentu jest wyjęta spod prawa kościelnego, ponieważ stanowi rzeczywistość nadprzyrodzoną, ustanowioną przez Chrystusa. „Chodzi o obiektywną rzeczywistość łaski Bożej, której nie można zmienić jedynie aktem woli nawet najwyższej władzy kościelnej” – tłumaczy.
Czytaj też:
Przełożony FSSPX: Msza Trydencka nigdy nie zniknie z powierzchni ziemiCzytaj też:
Kard. Zen: Czy anty-Ratzingerowy gentleman w Watykanie nie mógł poczekać?Czytaj też:
Chwała Bogu! Franciszek zerwał z hermeneutyką ciągłości