Surowe prawo zakazujące bluźnienia przeciwko islamowi i „prorokowi” jest w Pakistanie szeroko stosowane do prześladowania mniejszości religijnych. W ostatnich dniach obrońcy praw człowieka ponownie apelują o uwolnienie Stephena Masiha, który w marcu 2019 roku trafił do aresztu.
Odwet za sąsiedzką kłótnię
Upośledzony umysłowo mężczyzna wdał się kłótnię z sąsiadką, wobec której użył obraźliwych słów. Pech chciał, że mąż kobiety jest muzułmańskim duchownym. Hafiz Muhammad Mudassar zorganizował spektakularną akcję odwetową, zbierając tłum islamistów, którzy brutalnie zaatakowali Masiha i jego rodzinę. Napaści towarzyszyły oskarżenia o bluźnierstwo przeciwko islamskiej religii.
W odpowiedzi na zajście policja nie wyciągnęła żadnych konsekwencji wobec napastników, lecz dała wiarę oskarżeniom o „bluźnierstwo”. Stephen Masih trafił do aresztu, gdzie przebywa od ponad dwóch lat. Z powodu upośledzenia umysłowego został uznany za niezdolnego do stawienia się przed sądem. Niemniej, jak podaje organizacja Jubilee Campaign, odbyły się już 42 rozprawy przeciwko niemu. Na żadnej nie udało się dostarczyć wiarygodnych dowodów na faktyczne popełnienie bluźnierstwa przeciwko islamowi.
Społeczne samosądy w Pakistanie
Pomimo to chrześcijanin pozostaje w areszcie. Organizacja humanitarna Voice of Justice prowadzi kampanię w jego obronie, zwracając uwagę na niebezpieczeństwo, jakie grozi mu w uwięzieniu oraz na brak opieki medycznej. „Życie w więzieniu dla chrześcijanina jest trudniejsze: wiemy, że muzułmanie nękają go i wykorzystują” – mówi założyciel organizacji, Joseph Jansen.
Jak alarmują działacze humanitarni, wyroki śmierci za bluźnierstwo nie są oficjalnie realizowane, jednak praktyka społecznych samosądów pozostaje powszechna i bezkarna. W ostatnim czasie 78 osób zostało w ten sposób zamordowane w Pakistanie.
Czytaj też:
Pakistan: 13-latka zmuszona do małżeństwa. Sąd nakazał jej wrócić do "męża"Czytaj też:
Różaniec na milion dzieci. Niezwykła inicjatywa Pomocy Kościołowi w Potrzebie