Ukraiński biskup: Potrzebujemy pomocy, by nie oddać agresorowi części kraju

Ukraiński biskup: Potrzebujemy pomocy, by nie oddać agresorowi części kraju

Dodano: 
Barykada przeciwczołgowa w centrum Kijowa
Barykada przeciwczołgowa w centrum Kijowa Źródło: UNIAN / fot. Sinitsa Aleksandr
Biskup kijowsko-żytomierski Witalij Krywicki odniósł się do wojny na Ukrainie, a w szczególności do rosyjskiej ofensywy na Donbas.

Rosja w ostatnich tygodniach wycofała swoje siły z północnej Ukrainy po nieudanej próbie zdobycia Kijowa. Wojskowi Federacji Rosyjskiej twierdzili, że ich strategiczne cele przesunęły się na zajęcie całego wschodniego Donbasu.

W piątek rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow, poproszony przez dziennikarzy o wyjaśnienie, jakie terytoria Rosjanie mają na myśli, mówiąc o południowej Ukrainie, odmówił komentarza i skierował pytania do Ministerstwa Obrony.

Funkcjonowanie parafii w czasie wojny

W rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną (KAI) biskup Witalij Krywicki przyznał, że walki już się nie toczą na terenie jego diecezji. – Dalej odczuwamy, że w każdej chwili może wszystko się zmienić, gdyż nie wiadomo, co może wymyślić nasz północno-wschodni sąsiad – dodał. Duchowny wyznał również, iż parafie w diecezji funkcjonują "w miarę normalnie", ale połowa wiernych wyjechała.

– To były pierwsze takie święta, gdzie większość obecnych w kościele stanowili mężczyźni. Ich żony i dzieci są poza Kijowem. Są też parafie, w których już przed świętami i w czasie świąt było więcej ludzi niż zazwyczaj. To są małe miejscowości, na krańcach diecezji, tam, gdzie nie toczyły się walki. Przyjechali tam ludzie z Kijowa i z innych miejscowości bezpośrednio objętych wojną. Oczywiście, trochę inny jest tryb naszej pracy. Nie można powiedzieć, że jest to zwyczajna praca, dlatego że księża i siostry zakonne w wielu wypadkach zajmują się też sprawami humanitarnymi – mówił biskup kijowsko-żytomierski.

Rosyjska ofensywa na Donbas

Odnosząc się do zapowiedzianej przez Rosję drugiej fazy wojny, która ma objąć Donbas i południe Ukrainy, by otworzyć lądowy dostęp do Krymu i Naddniestrza, bp Krywicki przyznał, że może to jeszcze bardziej skomplikować działalność Kościoła na terenie diecezji charkowsko-zaporoskiej i odesko-symferoposkiej.

– Ufamy Panu Bogu, że Jego prawda zawsze jest na pierwszym miejscu, że będziemy mieli od Niego siły i dostateczną pomoc zewnętrzną, żeby nie oddać agresorowi tak wielkiej części Ukrainy – oznajmił hierarcha.

Czytaj też:
Prezydent Ukrainy: Rosja odrzuciła propozycję wielkanocnego rozejmu
Czytaj też:
Najbardziej zapomniane ludobójstwo. Jak Rosja eksterminowała Czerkiesów

Źródło: KAI
Czytaj także