Obecnie tzw. "edycja genomu" jest zakazana w wielu krajach, także w Wielkiej Brytanii. Jednak za procederem ingerencji w DNA dziecka lobbują firmy biotechnologiczne. Sondaż Ipsos, który został przeprowadzony na zlecenie Progress Educational Trust, pokazuje, że 53 proc. obywateli Wielkiej Brytanii akceptuje manipulowanie przy kodzie DNA dziecka poczętego.
Zapobieganie chorobom czy projektowanie wymarzonego dziecka?
Tzw. "edycja genomu" teoretycznie miałaby służyć zapobieganiu niektórym chorobom zagrażającym życiu, np. mukowiscydozie u dzieci. 36 proc. ankietowanych opowiedziało się za możliwością edycji genomu w przypadku wykrycia astmy. Wielu badanych opowiedziało się również za możliwością wyboru koloru włosów czy oczu swojego dziecka, co oznaczałoby projektowanie wymarzonego dziecka. Według sondażu "projektowanie dzieci" celem wyboru koloru włosów czy oczu popiera 38 proc. osób w wieku 16–24 lat i 31 proc. w wieku 25–34 lat.
Brytyjska gazeta "The Guardian" podała, że edycja genomu może zostać zalegalizowana, pod warunkiem, że badania potwierdzą skuteczność procedury przy zapobieganiu poważnym chorobom i niepowodowanie jednocześnie negatywnych skutków.
Niedoskonała edycja genomu
Naukowcy chcą poparcia dla edycji genomu, gdyż jest to potencjalna technologia, która mogłaby eliminować choroby dziedziczne, od mukowiscydozy poprzez dystrofię mięśniową do choroby układu nerwowego Taya-Sachsa. Usunięcie wadliwych genów miałoby się odbywać za pomocą metody in vitro.
Uczeni zwracają jednak uwagę, że metoda ta może prowadzić eliminowania jednych mutacji, ale powstawania przy tym innych, niezamierzonych zmian w genomie, które potem mogą być przekazywane kolejnym pokoleniom. Podkreślają, że technika edycji genomu "nie jest doskonała".
Kościół katolicki potępia ingerencję w DNA człowieka
Manipulacje genetyczna na komórkach zarodkowych potępia Kościół katolicki. W instrukcji Dignitas personae, która dotyczy niektórych problemów bioetycznych" Kongregacja Nauki Wiary zaznaczyła, że w przypadku terapii genowej komórek zarodkowych, "wszelkie zmiany genetyczne, dokonane w komórkach zarodkowych osobnika, zostają przeniesione na jego ewentualne potomstwo. Zważywszy, że ryzyko związane z każdą manipulacją genetyczną jest wysokie i jak dotąd trudne do kontrolowania, przy obecnym stanie badań działanie powodujące przechodzenie na potomstwo potencjalnych szkód, nie jest moralnie dopuszczalne".
Kongregacja Nauki Wiary podkreśliła również, że obiekcje natury etycznej budzi metoda in vitro wykorzystywana przy terapiach genowych. "Z tych względów więc należy stwierdzić, iż – w chwili obecnej – terapia genowa komórek zarodkowych, we wszystkich swoich formach, jest moralnie niedopuszczalna" – napisano w dokumencie. Zwrócono uwagę, że podobne manipulacje "sprzyjają mentalności eugenicznej".
"Powstaje pytanie, kto miałby decydować, jakie zmiany mogą być uznane za pozytywne, a jakie nie, lub też jakiej granicy mogłyby sięgać żądania poszczególnych osób, domagających się domniemanych ulepszeń, zważywszy że z materialnego punktu widzenia nie jest możliwe zaspokojenie pragnień każdego człowieka" – czytamy w Dignitas personae. Zdaniem Kongregacji Nauki Wiary próba stworzenia wymarzonego człowieka nosi znamiona "ideologii, w której człowiek rości sobie prawo do zastąpienia Stwórcy".
Czytaj też:
Kliniki aborcyjne przestają dokonywać zabiegów. Czekają na wyrok Sądu Najwyższego USACzytaj też:
Większość Polaków gotowa na zmiany w prawie aborcyjnym