Zostało to ogłoszone przez grupę dziennikarzy wpuszczonych do wielofunkcyjnej sali Muzeów Watykańskich, gdzie od ponad dwóch lat toczy się proces w sprawie inwestycji finansowych Sekretariatu Stanu w Londynie, który osiągnął już ostatnie etapy wraz z aktem oskarżenia i wnioskami o skazanie.
Wyrok trybunału Państwa Watykańskiego, któremu przewodniczy Giuseppe Pignatone, spodziewany jest przed Bożym Narodzeniem.
Skandal finansowy w Watykanie. 10 osób oskarżonych
Podczas dzisiejszego przesłuchania prokurator Diddi wniósł o łączną karę 73 lat i jednego miesiąca pozbawienia wolności dla dziesięciu oskarżonych w związku z zarządzaniem funduszami Sekretariatu Stanu, do których należy dodać różne kary interdyktowe i pieniężne.
24 września 2020 r. papież Franciszek przyjął rezygnację kard. Becciu z funkcji prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych oraz praw związanych z godnością kardynalską.
Dymisję tę łączono ze skandalem finansowym wokół inwestycji Watykanu w londyńską transakcję na rynku nieruchomości, która doprowadziła do utraty przez Stolicę Apostolską milionów euro z tytułu opłat wnoszonych na rzecz pośredników.
Inni oskarżeni w tej sprawie to kilku pracowników Watykanu, a także zewnętrzni brokerzy, którym Stolica Apostolska zarzuca wymuszenia.
Kard. Becciu: Nie ukradłem ani grosza, jestem niewinny
W oświadczeniu wydanym przed złożeniem wniosków do sądu Becciu podkreślił, że boli go sposób, w jaki został przedstawiony przez prokuratora. "Zawsze pracowałem dla dobra Kościoła i poświęciłem mu całe życie" – zaznaczył.
75-letni kardynał zapewnia, że jest niewinny. "Nigdy nie ukradłem nikomu ani grosza" – czytamy w oświadczeniu, które przytacza Reuters. Agencja zwraca uwagę, że Becciu, zanim został zwolniony, był jednym z najpotężniejszych ludzi w Watykanie.
Czytaj też:
Kard. Becciu pozywa dziennik "L'Espresso" zarzucając mu oczernianie