Amerykański publicysta George Weigel skomentował sytuację katolików w Państwie Środka. Na łamach "First Things" dziennikarz ocenił, że w Chinach nie mamy do czynienia z inkulturacją, a jedynie z sinizacją. Czyli, zamiast wezwania do nawrócenia jest wezwanie do podporządkowania się partii komunistycznej.
"Wiara katolicka w Chinach musi być dostosowywana do tego, co myśli Xi Jinping. Nie może łagodzić ani korygować oficjalnej ideologii państwa. Katolicyzm w Chinach musi wspierać hegemoniczne cele komunistycznego reżimu; jeżeli świadectwo katolickie podważa te cele lub choćby fakt, że są one realizowane poprzez masowe naruszenia praw człowieka oraz agresywne działania na arenie międzynarodowej, to dochodzi wówczas do prześladowania, często za sprawą skorumpowanego systemu prawnego" – wskazał George Weigel.
Weigel: Za sprawą porozumienia katolicy w Chinach stają się rzecznikami reżimu
"Pod żelazną władzą dykatora Xi Jinpinga polityka religijna Chińskiej Republiki Ludowej opiera się na sinizacji. Naiwniacy i obłudnicy twierdzą, że jest to jakaś forma inkulturacji. Sinizacja jest jednak czymś całkowicie innym: to odwrócenie właściwie rozumianej inkulturacji" – ocenił publicysta.
Zdaniem Weigela, nie można zaakceptować dążenia Stolicy Apostolskiej do przedłużenia umowy z Pekinem, który dzięki porozumieniu ma wpływ na nominacje biskupie, których dokonuje Watykan. "Porozumienie nie wspiera misji Kościoła, to znaczy głoszenia Ewangelii; nie sprawia, że Kościół służy społeczeństwu Chin. Zmienia raczej ludzi Kościoła w de facto rzeczników reżimu" – podsumował amerykański dziennikarz George Weigel.
Czytaj też:
Elon Musk przyjmie Chrystusa? John-Henry Westen: To warunek, by pokonać wokeizmCzytaj też:
Kryzys gospodarczy w Chinach. Coraz więcej protestów przeciwko władzy partii