USA. Diecezja San Diego nie będzie udzielać wsparcia dzieciom w edukacji domowej

USA. Diecezja San Diego nie będzie udzielać wsparcia dzieciom w edukacji domowej

Dodano: 
Zdalne nauczanie, zdjęcie ilustracyjne
Zdalne nauczanie, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Rafał Guz
Ordynariusz diecezji San Diego w USA zakazał udostępniania przez parafie należących do nich budynków i świątyń tym, którzy należą do edukacji domowej.

Decyzja o zakazie pojawiła się w ostatnich dniach na oficjalnej stronie diecezji. Ordynariusz miejsca, kard. Robert McElroy wydał oświadczenie, w którym zakazał udostępniania przez parafie budynków i świątyń nauczycielom i dzieciom działającym w systemie edukacji domowej. "Programom nauczania domowego nie będzie przyznawany specjalny dostęp do obiektów parafialnych diecezji San Diego" – czytamy.

Rodzice są pierwszymi nauczycielami swoich dzieci

Hierarcha odniósł się do tego, że w ostatnich miesiącach proboszczowie dostają bardzo dużo próśb o udostępnienie miejsca na zajęcia. "Niektóre z tych programów starały się również o utworzenie w parafiach programów formacji religijnej lub przygotowania do sakramentów, które są dedykowane specjalnie dla uczniów uczących się w domu. Stało się to źródłem napięć w diecezji – argumentował kard. McElroy.

Pasterz diecezji w swoim oświadczeniu przedstawił politykę diecezjalnej rady kapłańskiej i jej cztery zasady. "Należy uznać, że ruch w kierunku umieszczania zajęć związanych ze szkołą domową w parafii nieuchronnie stworzy wrażenie, że Kościół popiera równoległy model edukacyjny bez dogłębnego nadzoru edukacyjnego, jaki Kościół sprawuje w swoim programie szkół parafialnych" – napisał kard. Robert McElroy.

"Diecezja popiera decyzję coraz większej liczby rodziców o wyborze edukacji domowej dla swoich dzieci. Jednocześnie to wsparcie nie obejmuje prawa do opierania integralnych elementów programów edukacji domowej na parafiach. Edukacja domowa nie jest z natury posługą parafii" – ocenił amerykański hierarcha.

"Wylewanie dziecka z kąpielą"

Decyzję kardynała na łamach portalu Crisis Magazine skomentowała socjolog Emily Finley. Oceniła, że jest to "wylewanie dziecka z kąpielą", ponieważ jak twierdzi parafie w San Diego bardzo chętnie "posługują" innym grupom w tym ekologom, migrantom i propagatorom różnych ideologii.

Jako przykład Finley podała Bazylikę Misyjną San Diego de Alcalá, w której działa grupa ekologiczna, Jej zadaniem jest "odpowiadanie na wołanie ubogich i wołanie ziemi, przedstawiając sposoby na ograniczenie zużycia energii, oszczędzanie wody, recykling, kupowanie i dzielenie się żywnością oraz ograniczanie marnowania żywności, wspieranie czystej energii, ochronę działów wodnych i dzikiej przyrody oraz poświęcanie się świadczeniu na rzecz ziemi i ubogich". Innym przykładem jest jezuicka parafia pod wezwaniem Matki Bożej z Guadalupe, która posługuje migrantom, a posługa ta skierowana jest do "hiszpańskojęzycznych mężczyzn" przez okres do 30 dni.

Socjolog odniosła się również do zarzutu dotyczącego braku właściwego nadzoru nad treściami obecnymi w edukacji domowej. "Może chodzi o to, że duchowni spotkali się z osobami uczącymi się w domu oraz ich rodzicami i są świadomi mocy tej kontrkulturowej edukacji, która kłóci się z nowoczesnym typem wiary w działaniu. Być może wiedzą dokładnie, co dzieje się w społecznościach homeschoolingu — że te dzieci są wychowywane w starej wierze katolickiej, takiej, która poważnie traktuje tradycyjne nauki Kościoła i odrzuca ideologiczne bzdury zeświecczonego Kościoła" – napisała Emily Finley w komentarzu.

Czytaj też:
Czemu Tusk oddaje kulturę i edukację lewicy? Semka wskazuje na wzór z USA
Czytaj też:
Młodzi wykształceni i z wielkich ośrodków

Źródło: PCh24.pl / crisismagazine.com
Czytaj także