Abp Anthony Fisher to jeden z uczestników tego wydarzenia kościelnego. W rozmowie z dziennikarką amerykańskiej telewizji katolickiej EWTN News Nightly Bénédicte Cedergren podzielił się on kilkoma spostrzeżeniami na temat dotychczasowego przebiegu prac synodalnych.
Hierarcha z antypodów zaznaczył, że podczas omawiania przez zgromadzenie synodalne części 3. „Instrumentum Laboris” (dokumentu roboczego Synodu), dotyczącej „miejsc”, biskupi i świeccy rozważają takie zagadnienia, jak przyszłość synodalności oraz rola i władza krajowych konferencji biskupich. Rozmówca stacji zwrócił uwagę, że pojawiają się pytania w rodzaju: czy episkopaty krajowe „mają władzę nauczania różnych katolicyzmów lub decydowania o różnych liturgiach i Mszach w różnych krajach? Czy na przykład mogą wnosić swoją własną kulturę miejscową do spraw dotyczących moralności?”.
Wielkie rozbieżności
Jako konkretny przykład takich rozbieżności podał sytuację, gdy w jednym kraju Kościół miejscowy wprowadza święcenia kapłańskie kobiet, uznaje za małżeństwa związki osób tej samej płci lub dopuszcza chrystologię ariańską [antytrynitarną], ale inne Kościoły tego nie robią. „Można się domyślać, co sądzę na ten temat, ja jestem przeciwny” – dodał 64-letni arcybiskup-dominikanin. Od 10 lat stoi on na czele największej w Australii archidiecezji Sydney, liczącej ponad 590 tys. wiernych wśród ok. 5,3 mln mieszkańców. Jako jeden z 15 biskupów z Rady Zwyczajnej Synodu brał udział także w pierwszej części tego zgromadzenia w październiku ub. roku.
W rozmowie z EWTN News Nightly abp Fisher wyraził “wielkie zatroskanie”, aby katolicy “ustrzegli depozyt wiary, tradycję katolicką i abyśmy nie wyobrażali sobie, że w pustce naszych czasów będziemy wynajdywać na nowo wiarę lub Kościół katolicki”. Podkreślił, iż jest to „w istocie ogromny skarb, który otrzymaliśmy od poprzednich pokoleń, od naszego Pana Jezusa Chrystusa i Jego apostołów. A my jesteśmy tu po to, aby przekazać go wiernie następnym pokoleniom”.
"Musimy pozostać zjednoczeni"
Metropolita Sydney przyznał, że nasze rozumienie depozytu wiary rozwijało się w czasie i nadal będzie się rozwijać. Za wzruszającą cechę Kościoła uznał również powstanie w nim „wielkiej różnorodności kultur oraz różnych form modlitwy i ewangelizowania”, zastrzegając jednocześnie, iż „musimy pozostać zjednoczeni w Chrystusie”. Podkreślił, że „jest tylko jedna wiara”, zaznaczając, iż dla niego jest to ważne, gdyż sam pochodzi „z peryferii Kościoła, jakim jest Australia, a jednak będąc tak daleko, można być Rzymem w świecie”. „Jest tylko jeden Kościół, jedna wiara i chcemy nadal celebrować ją nawet pośród naszej różnorodności kulturalnej” – dodał hierarcha.
W dniach 15-18 października uczestnicy obrad omawiali trzecią i ostatnią część „Instrumentum Laboris”, a następny tydzień obrad, które zakończą się 27 października, będzie już ostatnim, poświęconym zredagowaniu i przejrzeniu dokumentu końcowego Synodu.
Abp Fisher oznajmił, iż w mijającym tygodniu zastanawiano się m.in. nad tym, jak „osiągnąć i jakie są granice tego, co lokalne i kulturalne” w Kościele powszechnym.
Czytaj też:
Będziemy jak anglikanie. Rusza decentralizacja doktryny KościołaCzytaj też:
Synod o synodalności. Piątek dniem modlitwy ekumenicznej