Dziennik opublikował w piątek wyniki sondażu Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS oraz Konfederacji Lewiatan, w którym zapytano właścicieli firm, jak epidemia wpływa na ich biznes.
Aż 95 proc. z nich odczuwa już skutki pandemii, a dla 55 proc. firm są one poważne. I to na tyle poważne, że aż 47 proc. badanych twierdzi, że na pomoc państwa może czekać maksymalnie trzy tygodnie, potem zacznie zwalniać pracowników – czytamy w "Rz".
W sumie o zwolnieniach mówi aż 69 proc. przedsiębiorstw, przy czym wśród średnich ten odsetek sięga aż 80 proc. Najrzadziej o zwolnieniach mówią mikrofirmy (60 proc.) Natomiast 67 proc. twierdzi, że brak pomocy ze strony państwa może zmusić je do zamknięcia.
Agencja zatrudnienia Personnel Service ocenia, że do końca trwania stanu epidemicznego w Polsce pracę mogą stracić nawet 2 miliony pracowników, w dużej większości ci zatrudnieni na umowę zlecenie, np. w hotelach, restauracjach i handlu.
Czytaj też:
Rządowy projekt dot. koronawirusa trafił do Sejmu