"Zgodnie z naszym stanowiskiem wyrażanym od samego początku FIFA nie znalazła podstaw do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego względem @kamilglik25 po absurdalnych oskarżeniach ze strony angielskiej federacji. Sprawa, przynajmniej na gruncie FIFA, została zamknięta" – poinformował dziś za pośrednictwem konta na Twitterze rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej i menadżer polskiej kadry Jakub Kwiatkowski.
Oskarżenia o rasizm
Sprawę Kamila Glika badała Komisja Dyscyplinarna Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej. Chodziło o oskarżenia Anglików względem polskiego piłkarza o rasizm, którego ten miał się dopuścić wobec czarnoskórego rywala podczas spotkania Polska - Anglia (1:1) w eliminacjach mistrzostw świata 2022 w Katarze we wrześniu tego roku.
– Było jakieś starcie, później chciałem uścisnąć rękę Walkera, ale on jej nie przyjął. Mieliśmy zwykłą utarczkę słowną, nic więcej się tam nie wydarzyło — wyjaśniał wówczas sytuację sam Glik. Polski Związek Piłki Nożnej także od początku jasno stawiał sprawę, że zarzuty angielskich zawodników są bezpodstawne, a całe zdarzenie – absurdalne.
Groźby pod adresem Glika i jego rodziny
Po meczu Polska – Anglia, w mediach społecznościowych ze strony brytyjskich kibiców spadła fala hejtu na Kamila Glika i jego rodzinę. Na koncie żony piłkarza na Instagramie Anglicy wypisywali wprost groźby i oszczerstwa.
"Twój chłopak jest martwym piłkarzem", "Mam nadzieję że skoczysz ze spadochronem i się nie otworzy" – pokazywała nienawistne wiadomości ze swojej skrzynki Marta Glik. "Mam nadzieję, że twoja rodzina ucierpi" – czytał z kolei w komentarzach na profilu w mediach społecznościowych obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski.
Czytaj też:
Incydenty przed meczem Polska-Albania. Polscy kibice obrzuceni butelkamiCzytaj też:
Podsłuch w PZPN. "Najbardziej prymitywny sprzęt, który można kupić"