A oto moje krótkie recenzje miast, w których daję występy:
WOLBROM
Pierwszy występ w nowym mieście. Zgłosili się sami – że chcą WC. To bardzo dobry początek znajomości. Przed występem pozwiedzam! Bardzo stare miasto z czasów króla Łokietka. A po występie walę na Kraków bo dnia następnego zaczynają się najlepsze w Polsce Targi Ksiązki. Czemu najlepsze? Bo na te krakowskie ludzie przychodzą po książki, a nie po to by się pokazać lub pooglądać „małpy z TV”.
KRAKÓW
Zawsze, gdy jadę na Targi Książki do Krakowa, robię też występ. Przez wiele lat to było zwieńczenie mojej corocznej trasy i największy występ dla najbardziej wymagającej Publiczności kraju. (Gdy ktoś ma miasto z takimi zjawiskami historii jak Boy Żeleński albo Piwnica pod Baranami na prawo być wymagający.) I jeszcze mi się nie zdarzyło, bym nie sprostał wymaganiom. Pomimo, że nie jestem Krakowianinem (ani Krakusem) Publiczność była zawsze łaskawa i potrafiła docenić kunszt. Herbowego wprawdzie, ale z dalekiej pelplińskiej prowincji
GDAŃSK
Moje miasto… w pewnym sensie. Bo gdy się pochodzi z wioski na Kociewiu, to masz tyle samo do Gdańska co do Torunia i nigdy nie możesz się zdecydować gdzie ci bliżej. W Gdańsku mam stosy przyjaciół, ulubione miejsca i knajpy, w Gdańsku mam swoją historię dorastania – pod Stocznią i w kościele św. Brygidy, oraz na Jarmarku Dominikańskim, gdzie zaczynałem jako cinkciarz, a teraz mam własny stragan. Władze Gdańska zawsze mnie tępiły – za komuny tak samo jak teraz - i to też część mego rytu. Publiczność w Gdańsku jest twarda – nie sprzedasz im chały. Na szczęście ja chałą nie handluję.
Bilety dostępne na kupbilecik.pl oraz biletyna.pl
Do zobaczenia na występach!
wc