Jak sam tytuł wskazuje książka zawiera sześć esejów, które nawiązują do “Końca człowieczeństwa” C.S. Lewisa. Peter Kreeft uważa, że jest to jedna z książek, którą trzeba koniecznie przeczytać, żeby dotrwać do trzeciego tysiąclecia. Nie jest to streszczenie książki Lewis, a raczej rozważania o współczesnej cywilizacji i świetle tego, co pisał Lewis w latach 40-tych XX wieku.
Jednym z ważniejszych tematów tej książki jest zatem relatywizm moralny, a raczej postawienie prawd moralnych na głowie. Peter Kreeft zauważa, że przeszliśmy fazę ignorowania Boga, potem negacja Boga, a na koniec zostaliśmy z i jednym, i drugim. Zdaniem amerykańskiego profesora nasza cywilizacja jest skażona „trucizną subiektywizmu” – przekonaniem, że tao, czyli wartości moralne, to dzieło człowieka. Pogląd ten wynika z naturalizmu, bo jeśli nie ma Boga, który ustanawia wartości, to ich jedynym możliwym źródłem staje się człowiek. Ale wtedy wartości stają się niczym więcej, jak umownymi regułami gry. Jeśli sami tworzymy reguły, to możemy je także zmieniać lub łamać.
Peter Kreeft słusznie zauważa, że nasza cywilizacja znajduje się obecnie w bardzo zaawansowanej fazie testowania swojego nowego boga – czyli człowieka. Autor zatem pyta: Jakie wyniki? Czy jesteśmy teraz dobrzy albo szczęśliwi? Kreeft dostrzega, że know-how i potęga nowoczesnej technologii nie sprawiły, że staliśmy się szczęśliwsi, mądrzejsi, lepsi czy bardziej świątobliwi od naszych przodków. Kiedy mówimy o nowoczesnym postępie, nie mamy na myśli postępu w dziedzinie szczęścia, zadowolenia czy pokoju ducha. Nie mamy także na myśli postępu w świętości, moralnej doskonałości ani mądrości.
Co jeszcze o współczesnej cywilizcji pisze Peter Kreeft:
- że jesteśmy pierwszą cywilizacją, która nie wie, dlaczego istnieje
- że technologia bardziej przypomina magię niż naukę,
- że dziś bardziej pragniemy Nowego Wspaniałego Świata, dlatego coraz bardziej się do niego zbliżamy,
- że jeśli żyjemy tylko po to, żeby żyć, to z pewnością nie przetrwamy
- że współczesny człowiek wierzy raczej w postęp niż w nawrócenie.
- że “podbój Natury przez człowieka” może skończyć się tym, że to człowiek będzie ostatnim bastionem natury do pokonania. “Natura” będzie instrumentem władzy jednych ludzi nad innymi.
A przy okazji Kreeft przypomina, że Judasz był pierwszym katolikiem, który wziął dotację rządową. Jak widać nie brakuje w tej książce dosadności i ironii, ale autor jest przy tym śmiertelnie poważny i daje chrześcijanom nie tylko otuchy, ale i doskonałe narzędzie do ręki, ponieważ w jego książce znajdziemy mądrość. M.in. argumenty, jak obalać relatywizm moralny i jak, jako chrześcijanie, mamy poruszać się w świecie, który stoi do góry nogami.