Stacja powołuje się na słowa doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego. Robert O'Brien przypomniał, że podobnie uczyniono z ciałem Osamy bin Ladena.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump poinformował we wczorajszym oświadczeniu o śmierci przywódcy tzw. Państwa Islamskiego (ISIS). Abu Bakr al-Bagdadi zginął podczas operacji w Idlibie – północno-zachodniej prowincji Syrii. Terrorysta miał zdetonować kamizelkę samobójczą, w tracie nalotu amerykańskich sił zbrojnych.
– Wczorajsza noc była wspaniała dla USA i dla całego świata – mówił wczoraj przywódca Stanów Zjednoczonych. Jak podkreślał, akcja amerykańskich żołnierzy została bardzo dobrze zaplanowana. W operacji uczestniczyło m.in. osiem śmigłowców. Według Trumpa, al-Bagdadi umarł jak "pies" i "tchórz".
– Siły specjalne USA przeprowadziły brawurową i ryzykowną operację nocą. W północno-zachodniej Syrii zakończyły swoją misję w wielkim stylu. Byli niesamowici – przyekonywał Donald Trump, dodając, że miał okazję obserwować znaczną część działań. – Nikt z naszych żołnierzy nie zginął w trakcie operacji. Liczni bojownicy i współpracownicy Baghdadiego zostali zabici razem z nim – podkreślił. Później dodał, że zginęły m.in. dwie żony twórcy ISIS.
– Był założycielem i przywódcą ISIS. Najbardziej bezwzględnej i brutalnej organizacji terrorystycznej na świecie. Stany Zjednoczone poszukiwały go od wielu lat. Schwytanie lub zabicie Baghdadiego było najwyższym priorytetem mojej administracji w kwestii bezpieczeństwa narodowego – zaznaczył prezyden