– Mediolan to miasto życia, a katedra mediolańska została zamknięta, kościoły zostały zamknięte. Jest dużo osób, które siedzi w domu, szkoły są zamknięte, praktycznie otwarte mamy tylko apteki i sklepy spożywcze – opisuje w rozmowie z RMF ks. Zbigniew Wądołowski z parafii Santa Maria alla Fontana w Mediolanie.
Choć sklepy spożywcze są otwarte, zaczyna w nich brakować podstawowych produktów, a półki świecą pustakami. – W dużych sklepach są puste półki, nie ma wody, chleba, owoców – relacjonuje ks. Wądłowski. – Do dzielnic przemysłowych nie można wjechać, fabryki tam zostały zamknięte. Północ Mediolanu ma zostać całkowicie zamknięta – dodaje.
Rozmówca RMF FM potwierdza to, co widać na licznych zdjęciach z Mediolanu. Ludzie zostają w domach, nie korzystają z komunikacji miejskiej, a miasto wydaje się opustoszałe.
We Włoszech koronawirusem zarażonych jest już 200 osób, zmarły cztery. Sytuacja robi się na tyle poważna, że w polskim Ministerstwie Zdrowia trwają rozmowy o zaostrzeniu środków bezpieczeństwa.
Czytaj też:
Kontrole zdrowotne Polaków wracających z Włoch. Sytuacja jest poważnaCzytaj też:
Odwołane mecze Serie A, policja i wojsko na ulicach. Koronawirus paraliżuje Włochów