Newsom wyjaśnił, że źródło infekcji u goryli jest nadal badane w celu ustalenia, czy wirus został przeniesiony między zwierzętami, czy z ludzi na małpy. Obecnie podejrzewa się, że zwierzęta zaraziły się koronawirusem od jednego z pracowników zoo, który COVID-19 przechodził bezobjawowo.
Testy u goryli na obecność koronawirusa zostały przeprowadzone po tym, jak stwierdzono u nich objawy typowe dla Covid-19. Pracownicy zoo zapewniają, że wcześniej na terenie ogrodu zoologicznego przestrzegane były wszelkie obostrzenia epidemiczne.
– Wyniki testu potwierdzają obecność SARS-CoV-2 u niektórych goryli i nie wykluczają obecności wirusa u innych zwierząt –napisano w komunikacie dyrekcji zoo. Zapewniono, że zakażone goryle czują się dobrze, a obecnie jedynym symptomem choroby jest duszący kaszel.
– Ta część zoo jest objęta kwarantanną. Mamy nadzieję na całkowite wyzdrowienie zwierząt – podkreślono.
Koronawirus do tej pory był stwierdzony u wielu innych dzikich zwierząt, przebywających w niewoli, w tym u kilku lwów i tygrysów w zoo w Nowym Jorku i czterech lwów w zoo w Barcelonie. Wirus pojawiał się również u psów i kotów domowych.
Czytaj też:
Szczepionki Moderny trafią do szpitali jeszcze w tym tygodniuCzytaj też:
Myślą o sobie albo wcale