Odnosząc się do tego postulatu przewodniczący Episkopatu powiedział na antenie Franceinfo, że tajemnica spowiedzi ma większą moc niż prawa republiki. W wydanym zaraz potem oświadczeniu doprecyzował, że tajemnicy spowiedzi nie należy przeciwstawiać prawom republiki, ponieważ nie wymagają one jej zniesienia.
Polityczna burza
Słowa abp. Erica de Moulins-Beaufort wywołały polityczną i medialną burzę. Francuski minister spraw wewnętrznych uznał jego wypowiedź za niestosowną i zaprosił go dziś do ministerstwa. Przewodniczący episkopatu zaproszenie przyjął, by wyjaśnić, jak podkreślił, znaczenie tajemnicy spowiedzi dla katolików, jego teologiczne, duchowe i kanoniczne podstawy.
Komunikat prasowy episkopatu wskazuje ponadto na znaczenie sakramentu spowiedzi właśnie w kontekście nadużyć. Doświadczenie pokazuje, że to właśnie w podczas tego sakramentu niektóre ofiary, zwłaszcza nieletnie, odważyły się opowiedzieć o swych doświadczeniach, mając pewność, że chroni je tajemnica spowiedzi.
Dyskusja na temat tajemnicy spowiedzi wpisuje się w problemy, jakie ma dzisiaj Francja z pokaźną wspólnotą muzułmańską. Szczególnie wśród młodszych pokoleń muzułmanów powszechne jest przekonanie o wyższości prawa koranicznego nad prawami republiki.
Rémi Brague odpowiada
W debatę na ten temat włączył się czołowy francuski filozof i religioznawca prof. Rémi Brague, laureat Nagrody Ratzingera. W wywiadzie dla dziennika Le Figaro wskazał na różnice w pojmowaniu prawa Bożego w islamie i chrześcijaństwie. W islamie prawem jest Koran podyktowany Mahometowi. W chrześcijaństwie kluczowe znaczenie ma głos sumienia, który odzywa się w sercu i odwołuje się do rozumu.
Prof. Brague wskazał zarazem na zagrożenia kryjące się w postawie francuskiego ministra, który oburzony wypowiedzią przewodniczącego episkopatu, oświadczył, że nic nie ma większej mocy niż prawa republiki. Prof. Brague przywołał postać Franza Jägerstättera, o którym opowiada film „Ukryte życie”. W imię sumienia odmówił on służby w armii Hitlera i został za to stracony. Z drugiej strony ci, którzy zasiadali na ławie oskarżonych podczas procesu norymberskiego odwoływali się w swej obronie właśnie do nadrzędności prawa państwowego.