W ubiegłym roku w Wielkiej Brytanii wprowadzono twardy lockdown, który zakazywał m.in. organizowania przyjęć domowych, co przekładało się na konieczność ograniczenia ilości osób podczas świątecznych wizyt. W tym samym czasie odbyły się jednak dwa bożonarodzeniowe spotkania zorganizowane w siedzibie premiera przy Downing Street.
Stacja ITV wyemitowała nagranie z 22 grudnia ubiegłego roku, które pochodzi z sali prasowej na Downing Street. Widać na nim, jak wysocy rangą członkowie personelu brytyjskiego premiera żartują sobie na temat imprezy, trenując przed prawdziwą konferencją prasową.
– Właśnie widziałem doniesienia na Twitterze, że w piątek wieczorem odbyła się impreza świąteczna na Downing Street, czy potwierdza pani te doniesienia? – pyta Ed Oldfield, doradca premiera Borisa Johnsona.
– Poszłam do domu – odpowiada śmiejąc się jego ówczesna rzecznik Allegra Stratton. – To było spotkanie biznesowe – dodaje.
Stratton zwróciła uwagę, że "to jest nagrywane", po czym powiedziała: "To fikcyjne przyjęcie było spotkaniem biznesowym i nie było dystansu społecznego".
Johnson odpiera zarzuty
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson pytany o sprawę nie zaprzeczył, że przyjęcie się odbyło, jednak przekonuje, że wielokrotnie był zapewniany, że impreza nie łamie zasad lockdownu panujących wówczas w kraju.
Większość Brytyjczyków jednak nie wierzy premierowi. Według sondażu przeprowadzonego przez ośrodek Opinium dla stacji Sky News, tylko 9 proc. pytanych wierzy, że takiego przyjęcia nie było, a 64 proc. uważa, że jednak się ono odbyło, przy czym w tę drugą wersję wierzy nawet 55 proc. wyborców Partii Konserwatywnej. Tylko 12 proc. ankietowanych wierzy w zachowanie dystansu podczas przyjęcia.
Sprawa może przyczynić się nawet do dymisji premiera. 53 proc. ankietowanych uważa, że Boris Johnson ustąpi ze stanowiska w wyniku afery.
Czytaj też:
Wielka Brytania raportuje o nowych przypadkach wariantu OmikronCzytaj też:
Omikron rozprzestrzenia się w Europie. Jak reagują rządy?