Zespół ds. Zarządzania Epidemią zarekomendował rządowi natychmiastowe wprowadzenie całkowitego lockdownu ze względu na rozprzestrzeniający się wariant Omikron. W sobotę odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie gabinetu w tej sprawie.
Kilka dni wcześniej premier Holandii Mark Rutte poinformował o przedłużeniu tzw. łagodnej blokady do 14 stycznia. Oznacza ona, że sklepy i usługi muszą być zamknięte do godziny 17. Jednak według ekspertów z OMT otwarte powinny zostać tylko supermarkety i apteki.
W piątek okazało się, że tylko w samym Amsterdamie liczba zakażonych nową mutacją COVID-19 wzrosła w ciągu kilku dni z 2,5 proc. do 25 procent wszystkich zakażonych koronawirusem.
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego (RIVM) przewiduje, że już w przyszłym tygodniu w stolicy Omikron będzie dominować wśród wszystkich infekcji koronawirusem.
Właśnie ze względu na szybkość z jaką rozprzestrzenia się nowy wariant wirusa eksperci z rządowego OMT zalecają pilne zamknięcie całego kraju.
Dziennik "Algemeen Dagblad" powołując się na nieoficjalne informacje z Hagi, podał w sobotę rano, że wieczorem odbędzie się konferencja prasowa premiera i ministra zdrowia Hugo de Jonge. Media spekulują, że poinformują oni o ponownym wprowadzeniu całkowitego lockdownu.
"To nie Omikron jest groźny"
Nowa mutacja koronawirusa (Sars-CoV-2) o nazwie Omikron zaczęła rozprzestrzeniać się po świecie. Między innymi w związku z tym Rada Ministrów i Ministerstwo Zdrowia zdecydowały się wprowadzić w Polsce od środy, 15 grudnia tego roku nowe obostrzenia sanitarne dotyczące głównie limitów osób w miejscach publicznych.
– Omikron? Szerzy się tak samo jak wszystko. Pamiętajmy, że poza komórką wirus jest martwy. To my, ludzie, go szerzymy. Wirus skrzydeł nie ma, to struktura martwa. Dopiero wewnątrz organizmu zyskuje cechy życia. Bez względu zatem, jaki jest wariant, wszystko zależy od naszych zachorowań. Przykładem jest Japonia, gdzie Delta, groźna w Europie zaniknęła – oznajmił prof. Włodzimierz Gut w rozmowie z Polską Agencją Prasową. – Główny problem jest w tym, jak się zachowujemy – dodał.
Zdaniem wirusologa, podstawowy problem stanowią ludzie, którzy się nie zaszczepili bądź nie wierzą w COVID-19, ponieważ "szerzą wirusa bardzo skutecznie". Natomiast Polska ze względu na swój "poziom wyszczepienia" – według lekarza – "jest w o tyle gorszej sytuacji, że będziemy mieli więcej ciężkich przypadków zachorowań i więcej zgonów".