Smutną informację przekazał na Twitterze Roberto Cuillo, rzecznik przewodniczącego PE.
Zmarł przewodniczący Parlamentu Europejskiego
"David Sassoli zmarł 11 stycznia o godzinie 1:15 w CRO (centrum referencyjnym onkologii) w Aviano we Włoszech, gdzie był hospitalizowany od 26 grudnia" –
"Data i miejsce pogrzebu zostaną podane w najbliższych godzinach" – dodał
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego od 26 grudnia przebywał w jednym z włoskich szpitali.
Informację o hospitalizacji polityka przekazał jego rzecznik. Sassoli miał trafić do szpitala "ze względu na poważne problemy zdrowotne wywołane dysfunkcją układu odpornościowego". "W efekcie wszystkie oficjalne działania Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego zostały odwołane" – przekazano w oświadczeniu.
Wcześniej David Sassoli trafił do szpitala we wrześniu z powodu zapalenia płuc niewywołanego COVID-19. Wtedy przewodniczący PE przez ponad dwa miesiące nie był w stanie wykonywać swoich obowiązków.
Kim był David Sassoli?
David Sassoli był włoskim dziennikarzem i politykiem, który trzykrotnie zdobywał mandat w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Socjaldemokrata pełnił swoje obowiązki przewodniczącego unijnego parlamentu od 3 lipca roku 2019. W grudniu oznajmił, że nie zamierza ubiegać się o reelekcję na to stanowisko.
Zwolennik mechanizmu warunkowości
Pod koniec października 2021 r. Sassoli powiedział, że "państwa członkowskie UE, które naruszają praworządność, nie powinny otrzymywać środków unijnych". – W ubiegłym roku parlament ciężko walczył o mechanizm, który to zapewni. Jednak do tej pory Komisja Europejska niechętnie z niego korzystała – ocenił.
Według niego "Unia Europejska to wspólnota zbudowana na zasadach demokracji i praworządności". – Jeśli są one zagrożone w państwie członkowskim, UE musi działać w celu ich ochrony. Dlatego poprosiłem nasze służby prawne o przygotowanie pozwu przeciwko Komisji, aby zapewnić właściwe egzekwowanie przepisów – dodał.
Sassoli napisał list do wydziału prawnego PE, z którego wynika, że Parlament Europejski wycofa pozew, jeśli KE podejmie "niezbędne środki".