W ubiegł poniedziałek rozpoczęła się ewakuacja rannych żołnierzy z zakładów Azowstal w Mariupolu. W nocy z poniedziałku na wtorek ewakuowano 53 ciężko rannych żołnierzy, którzy trafili do szpitali w okupowanym Nowoazowska. Kolejnych 211 żołnierzy wywieziono do okupowanej Oleniwki, skąd mają trafić korytarzem humanitarnym na terytorium Ukrainy, w ramach wymiany jeńców.
Pod koniec ubiegłego tygodnia dowódca Pułku Azow ppłk Denys Prokopenko relacjonował w mediach społecznościowych, że z fabryki ewakuowano już cywilów i ciężko rannych ukraińskich żołnierzy, a służby zajęły się usuwaniem zwłok zabitych osób.
Sytuacja jeńców z Azowstalu
Obrońcy Azowstalu stali się symbolem niezłomności i odwagi. Mimo trudnych warunków, zdecydowali się na walkę do samego końca. Od momentu kapitulacji zakładów, władze w Kijowie starają się doprowadzić do ich uwolnienia. Tydzień po kapitulacji wciąż nie doszło jednak do wymiany jeńców wojennych.
W rozmowie z brytyjskim dziennikiem "The Guardian", żona Prokopenki poinformowała jednak, że warunki w jakich trzymani są jeńcy są "zadowalające".
Kobieta miała możliwość porozmawiać ze swoim mężem, który zapewnił ją, że nic mu nie jest. – Powiedział, że u niego jest "OK" i zapytał jak ja się czuję (...) Słyszałam też z innych źródeł, że warunki w jakich ich trzymają są zadowalające – relacjonowała Kataryna.
– Otrzymują jedzenie i wodę. Przez ten krótki czas nie byli ofiarami przemocy – dodała żona dowódcy pułku. – Co będzie dalej – nie wiemy, ale w tej chwili są tam Czerwony Krzyż i ONZ, które kontrolują sytuację – podkreśliła kobieta.
Czytaj też:
Simonian: Azowcy się poddali, bo są nazistamiCzytaj też:
Media: Rosjanie postawią obrońców Azowstalu przed trybunałem