Poroszenko kontra Zełenski. Wojna w cieniu wojny
  • Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

Poroszenko kontra Zełenski. Wojna w cieniu wojny

Dodano: 
Poroszenko (z lewej) pozycjonował się jako prezydent wojny, jedyny, który jest w stanie twardo przeciwstawiać się Moskwie. Zełenski do wyborów szedł jako kandydat pokoju
Poroszenko (z lewej) pozycjonował się jako prezydent wojny, jedyny, który jest w stanie twardo przeciwstawiać się Moskwie. Zełenski do wyborów szedł jako kandydat pokoju Źródło: FOT. BRENDAN HOFFMAN/GETTY IMAGES
Inwazja rosyjska nie położyła kresu wewnętrznym konfliktom politycznym na Ukrainie. Pokazała natomiast, jak głęboko nieprawdziwe były wizerunki „wojownika” Poroszenki i „kapitulanta” Zełenskiego. W trwającej wojnie tych dwóch przywódców Polska powinna trzymać mocno kciuki za „sługę narodu” .

W ubiegłym tygodniu były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko miał być gościem Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Wilnie. Nie został jednak wypuszczony z kraju. Oficjalnie – z powodu braku odpowiednich dokumentów. On sam twierdzi, że pogranicznicy działali na polityczne zamówienie biura urzędującego prezydenta. Poroszenko zwrócił się osobiście do samego Zełenskiego i w końcu dostał zgodę na wyjazd – tym razem na szczyt Europejskiej Partii Ludowej.

Były prezydent Ukrainy jest dziś wciąż najgroźniejszym rywalem politycznym swojego następcy. Liderem najsilniejszej partii opozycyjnej – Europejskiej Solidarności. W grudniu zeszłego roku został oskarżony o zdradę stanu i wspieranie terroryzmu. W latach 2014–2015 miał w porozumieniu z przyjacielem Putina, wpływowym prorosyjskim politykiem Wiktorem Medwedczukiem, kupować antracyt z kopalni z terenów kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów, finansując w ten sposób podległe Moskwie parapaństwa.

Sąd zatrzymał na pewien czas paszport Poroszenki i zajął jego majątek. Po inwazji lider opozycji wziął do ręki karabin i założył oddział obrony terytorialnej. Wszedł też w skład nieformalnej wojennej koalicji parlamentarnej, ponad partyjnymi podziałami uchwalającej najważniejsze ustawy. Gdy już jednak bezpośrednie zagrożenie stolicy minęło, przeciwnicy znów stanęli w szranki. W kwietniu Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony wyłączyła nadawanie trzech przychylnych Poroszence kanałów telewizyjnych, które po 24 lutego unikały, co prawda, jawnej krytyki Zełenskiego, ale nie prezentowały przekazu identycznego z tym oficjalnym. Cenzura w warunkach wojennych wydaje się jednak zrozumiałą praktyką.

Lidera opozycji obciążają zeznania zatrzymanego przez SBU Medwedczuka. „Poroszenko zwrócił się do mnie z prośbą dotyczącą tego, jak można organizować dostawy węgla na Ukrainę z terytoriów […] DRL i ŁRL [tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych – przy. red.]. Prośba polegała na tym, że jest konieczność pomówić z prezydentem Federacji Rosyjskiej, aby on wpłynął na możliwość takich dostaw” – powiedział Medwedczuk. Deputowana do Rady Najwyższej z ES Sofija Fedyna, komentując zeznania, stwierdziła, że afera wokół Poroszenki ma odwrócić uwagę od wzrostu cen paliwa i kursu dolara, tragedii Azowstali, a także sprawić, że Ukraińcy zapomną o niepowodzeniach na froncie czy o tym, że obecna władza nie przygotowała kraju do odparcia inwazji. Ten ostatni zarzut pojawia się dość często.

Całość dostępna jest w 23/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także