Autorem szokujących słów dotyczących możliwości "denazyfikacji narodów bałkańskich" jest Wołodymyr Djukanovych, jeden z najważniejszych polityków rządzącej krajem Serbskiej Partii Postępowej. Polityk zamieścił swoje skandaliczne teorie w mediach społecznościowych.
Szokujący wpis
„Ciągle wydaje mi się, że Serbia będzie zmuszona do rozpoczęcia denazyfikacji Bałkanów. Chciałbym się mylić” – napisał Djukanovych.
Jego tweet wywołał burzliwą reakcję wśród użytkowników. Wielu internautów przypomniało, że prezydent Rosji Władimir Putin użył argumentu o „denazyfikacji” jako pretekstu do ataku na Ukrainę. Jednak Djukanovych nie poprzestał na jednym wpisie.
"Denazyfikacja to proces wykorzeniania ze społeczeństwa nazizmu jako ideologii. Serbowie, jako największe ofiary nazizmu, w przeciwieństwie do naszych sąsiadów, którzy witali nazistów jako wyzwolicieli, mogą pomóc każdemu, kto chce, w denazyfikacji" – napisał polityk.
W kolejnym wpisie serbski polityk stwierdził: "Rozumiem naszych sąsiadów, bo nie mogą uciec od historycznego faktu, że byli po stronie nazistów. Dlatego proces denazyfikacji jest dla nich bolesny. Nie rozumiem, dlaczego sobowtóry z Belgradu są przeciwne denazyfikacji. W każdym razie Serbia zawsze służy pomocą w tym procesie".
Pod wpisami polityka pojawiło się wiele głosów sprzeciwu, jednak nie wzbudziły one w Djukanovicu żadnej refleksji.
„Cóż, świat się zdenerwował, gdy napisałem, że Serbia może być zmuszona do zainicjowania „denazyfikacji” Bałkanów. Rozumiem, że zawsze popierali każdego serbskiego wroga” – napisał.
Sojusznik Rosji
Serbia, wieloletni sojusznik Rosji, 2 marca głosowała za rezolucją ONZ potępiającą inwazję na Ukrainę. Jednak Belgrad odmówił przyłączenia się do międzynarodowych sankcji przeciwko Rosji.
Pod koniec maja władze tego kraju zadecydowały o zawarciu nowego kontraktu gazowego z Rosją. Decyzja została podjęta w momencie, gdy kraj stara się o wejście do Unii Europejskiej. Według agencji Reuters Serbia ma 10-letni kontrakt na dostawy gazu z rosyjskim państwowym Gazpromem, który wygasa 31 maja.
Prezydent kraju Aleksander Vucic przyznał w marcowym przemówieniu telewizyjnym, że serbska polityka zagraniczna jest rozdarta między Rosją a Zachodem.
– Jesteśmy w wyjątkowo trudnej sytuacji, mniej niż kiedykolwiek rozumiemy stanowisko naszego narodu – powiedział z kolei Vucic dla Financial Times. – Mamy do czynienia z ogromną presją – dodał.
Czytaj też:
Orban: Negocjujemy z Rosją zakup dodatkowej ilości gazuCzytaj też:
"Szczyt niesprawiedliwości". Wściekłość na Bałkanach po decyzji UE