W czwartek szefowie państw i rządów UE zdecydowali o przyznaniu statusu kandydata do Wspólnoty Ukrainie i Mołdawii.
Przywódca Ukrainy napisał na Twitterze, że to "moment unikalny i historyczny" w relacjach jego kraju z Unią. "Jestem wdzięczny przewodniczącemu Rady Europejskiej Charles'owi Michelowi i przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen za wsparcie. Przyszłość Ukrainy jest w UE" – napisał Zełenski.
Unijni politycy podkreślają jednak, że choć Ukraina otrzymała status kandydata, to jednak jej ścieżka akcesyjna będzie przebiegała tak, jak w przypadku pozostałych państw w przeszłości. Kijów będzie więc musiał spełnić szereg wymagań dotyczących przystosowania swojej gospodarki oraz prawa do unijnych standardów.
Sama decyzja o nadaniu statusu kandydata Ukrainie i Mołdawii była w dużym stopniu podyktowana toczącą się wojną z Rosją. Jak niedawno szczerze wyznał prezydent Francji Emmanuel Macron, Unia robi to "tylko z powodu wojny".
Wściekłość na Bałkanach
Tymczasem wyjątkowy tryb nadania statusu kandydata wywołał oburzenie i rozgoryczenie w niektórych państwach bałkańskich. Szczególnie mocno skrytykowali go premier Albanii Edi Rama oraz premier Macedonii Północnej Dimitar Kovačevski.
– Będę szczery. To, co się tutaj wydarzyło, jest poważnym ciosem w wiarygodność UE – powiedział Kovačevski na konferencji prasowej.
Oba kraje już od wielu lat czekają na akces do Unii Europejskiej. Jak dotąd jednak bez rezultatów. Macedonia Północna otrzymała status kandydata do UE 17 lat temu. Serbia i Albania mają go od 13 lat, a Czarnogóra - od 12. Nic więc dziwnego, że czwartkowa decyzja przywódców UE wzbudziła takie emocje na Bałkanach.
Akces Macedonii do UE blokuje Bułgaria, która domaga się szczególnej ochrony mniejszości bułgarskiej w tym kraju. Kandydatury Macedonii Północnej i Albanii są traktowane przez UE razem. Z tego względy Tirana również jest zablokowana.
Czytaj też:
Ukraina kandydatem do UE. Przydacz: Wielki moment dla EuropyCzytaj też:
Zełenski: Z satysfakcją przyjmuję przyznanie Ukrainie statusu kandydata do UE