Po swoim czwartym wojennym Bożym Narodzeniu spędzonym na ostrzeliwanej Ukrainie przedstawiciel papieża podkreślił, że ludność nie wydaje się już wierzyć w rozejm. Dodał, że mimo trwających negocjacji codzienność Ukraińców się nie zmieniła, a zima rozpoczęła się od ataków na infrastrukturę energetyczną.
Ukraina chce istnieć
Nuncjusz apostolski odniósł się do spotkania, w którym uczestniczył, a w którym brał udział ukraiński delegat ds. negocjacji pokojowych. – Ze względu na tajemnicę państwową nie mógł nam podać żadnych szczegółów. Odniosłem jednak wrażenie, że do osiągnięcia porozumienia pozostało jeszcze wiele do zrobienia – powiedział abp Kulbokas w rozmowie z włoskim dziennikiem "Avvenire". Hierarcha zauważył, że ukraiński negocjator podkreślał, iż stawką nie jest tak bardzo status terytoriów, ile samo istnienie państwa ukraińskiego. – Ukraina chce istnieć, ludzie chcą żyć: domagają się "zwycięstwa", ale to słowo nie jest właściwie rozumiane na Zachodzie. "Zwycięstwo" oznacza przetrwanie, wygranie wojny dla Ukraińców oznacza możliwość przetrwania. Istotą negocjacji, również moim zdaniem, nie jest status terytoriów ani inne kwestie poboczne, ale osiągnięcie prawdziwego, a nie fałszywego pokoju – wskazał przedstawiciel Stolicy Apostolskiej.
Abp Kulbokas przypomniał, że wcześniej papież Franciszek, a teraz Leon XIV nieustannie apelowali o pokój. Pytany o odrzucenie bożonarodzeniowego rozejmu przez Moskwę, wskazał, że zawieszenie broni to sposób na wzmocnienie warunków negocjacji: "A jeśli nie uda się osiągnąć trwałego zawieszenia broni, prosi się przynajmniej o rozejm na święta, takie jak Boże Narodzenie i Wielkanoc". Pytany o to, kiedy można naprawdę mieć nadzieję na pokój na Ukrainie, wskazał na kwestię poszanowania prawa. – W ostatnich latach panowało wrażenie, że porozumienia już nie istnieją, granice już nie istnieją, że każdy może decydować: najeżdżam, nie najeżdżam, prowadzę wojnę, domagam się tego czy tamtego – stwierdził watykański dyplomata. Abp Kulbokas wskazał, że ważne jest to, aby "nie tylko jeden lub dwa kraje, ale cała społeczność międzynarodowa przywróciła poszanowanie prawa międzynarodowego, nie pozwalając, aby jeden lub dwa kraje prowadziły negocjacje zgodnie z własną, czasem osobistą wizją, ale aby to naprawdę społeczność narodów dążyła do pokoju".
Europa nie jest gotowa do obrony
Abp Kulbokas wskazał na ogromne rozczarowanie toczącymi się negocjacjami. – Nie znam ani jednego Ukraińca, który pokładałby nadzieję w tych negocjacjach, postrzeganych jako bardzo trudne. Wielu powtarza: "Mieliśmy memorandum z Budapesztu, porozumienia z Mińska. Porozumienia na papierze, ale co one oznaczają?". Panuje rozczarowanie i nieufność wobec tych negocjacji – wskazał przedstawiciel Stolicy Apostolskiej. Przywołał słowa ukraińskiego delegata ds. negocjacji pokojowych, który stwierdził, że Europa bez wsparcia Stanów Zjednoczonych nie jest gotowa do obrony. – Bardzo to podkreślał: "Europa nie ma siły militarnej i politycznej, aby się bronić" – zauważył hierarcha.
Nuncjusza w Kijowie pytano również o stan mediacji prowadzonych przez kard. Matteo Zuppiego w sprawie uwolnienia więźniów i nieletnich deportowanych do Rosji. Misję tę powierzył przewodniczącemu włoskiego episkopatu jeszcze papież Franciszek. W jej ramach kard. Zuppi odwiedził zarówno Ukrainę, jak i Rosję, nawiązał kontakty. – Jest to konkretna praca z nazwiskami i listami. Jest to żmudna praca, są to skomplikowane kwestie, których nie da się rozwiązać w jeden dzień – zauważył abp Kulbokas. Wyraził nadzieję, że te wysiłki prowadzone przez włoskiego kardynała we współpracy z watykańskim Sekretariatem Stanu będą dalej kontynuowane, i że "prędzej czy później przyniosą więcej rezultatów, ponieważ jak dotąd rezultaty są, ale nadal niewystarczające".
Abp Kulbokas zauważył, że w sytuacji, kiedy panuje wielka nieufność w stosunkach międzynarodowych, Kościół, nie tylko Kościół katolicki, może pomóc budować wzajemne zaufanie. Dodał, że nadzieję można odzyskać przez modlitwę i poprzez świadectwo miłości i bliskości. – Jest to bardzo ważne, ponieważ kiedy nasi bracia interesują się naszą sytuacją na Ukrainie, kiedy próbują zrozumieć trudności, jest to już braterstwo, które budzi nadzieję. A potem miłość: zawsze wyobrażam sobie, jak Bóg Ojciec obserwuje nas z nieba. Kiedy zobaczy nas bardziej zjednoczonych, bardziej braterskich niż wcześniej, nadejdzie moment, w którym powie: "Dobrze, nauczyliście się lekcji, staliście się prawdziwymi braćmi: teraz dam wam pokój" – powiedział nuncjusz apostolski na Ukrainie w rozmowie z "Avvenire".
Czytaj też:
Przełom? Zełenski wskazał datęCzytaj też:
Putin otrzymał raport z pola walki. Nagrano jego reakcję
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
