"Zapomniał, kto wygrał II wojnę światową". Miedwiediew odpowiada szefowi NATO

"Zapomniał, kto wygrał II wojnę światową". Miedwiediew odpowiada szefowi NATO

Dodano: 
Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji
Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji Źródło:PAP/EPA / EKATERINA SHTUKINA/SPUTNIK/GOVERNMENT PRESS SERVICE POOL
Szef NATO Jens Stoltenberg ma słabą pamięć. Zapomniał, kto wygrał II wojnę światową – stwierdził Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji.

Miedwiediew odniósł się w ten sposób do wypowiedzi Stoltenberga, który powiedział, że rosyjska inwazja na Ukrainę to najniebezpieczniejszy moment dla Europy od II wojny światowej. Dodał, że "to, co dzieje się na Ukrainie, jest straszne, ale byłoby znacznie gorzej, gdyby doszło do wojny między Rosją a NATO".

Agencja RIA Novosti przytacza wpis Miedwiediewa, który pojawił się na jego profilu w Telegramie. Stwierdził w nim, że Stoltenberg "ma słabą pamięć". "Zapomniał, kto wtedy wygrał, w czasie II wojny światowej. Historia się powtórzy" – napisał Miedwiediew.

Pieskow: NATO zorganizowało zamach stanu na Ukrainie

Wcześniej słowa szefa NATO skomentował także rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Przekonywał, że "prawdziwe zagrożenie dla ładu światowego i sytuacji w Europie ma związek z zamachem stanu, który miał miejsce na Ukrainie w 2014 roku i który został z trudem zaaranżowany przez państwa NATO".

"Zamachem stanu" Pieskow nazwał wydarzenia, do których doszło na kijowskim Majdanie. Protesty wybuchły po tym, jak ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukraina-Unia Europejska. Kilka miesięcy później Rosja anektowała Krym i doprowadziła do wybuchu konfliktu w Donbasie, który 24 lutego przerodził się w inwazję na pełną skalę.

Inwazja na Ukrainę. Dla Rosji to "specjalna operacja wojskowa"

Rosyjski atak okazał się największym konfliktem w Europie od II wojny światowej, wywołał śmierć tysięcy ludzi, miliony uciekły za granicę, a część ukraińskich miast i wsi zamieniła się w gruzy.

Moskwa nie nazywa swoich działań wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od władz w Kijowie "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy. Ani z Kremla, ani z Kijowa nie płyną sygnały świadczące o tym, żeby rosyjska inwazja na Ukrainę miała się szybko zakończyć. Nie spodziewają się tego również wojskowi analitycy.

Czytaj też:
Zełenski: Proponują nam, żebyśmy się poddali
Czytaj też:
Ukraińcy oburzeni raportem o wojnie. "Wstyd"

Źródło: RIA Novosti / Reuters / Interfax-Ukraina
Czytaj także