Ukraiński premier Denysa Szmyhala prosił niedawno kanclerza Niemiec Olafa Scholza o przekazanie ciężkiego uzbrojenia. W szczególności chodziło o czołgi Leopard 2.
Odpowiedź Scholza jednak była jednoznaczna - Niemcy nie pomogą Ukrainie w tej sprawie. "Władze w Berlinie nie widzą takiej możliwości, chociaż jeden z koncernów zbrojeniowych jest gotowy, by wesprzeć Ukrainę" - donosi tygodnik "Spiegel".
Scholz miał poinformować Szmyhala o swoich planach podczas niedawnej wizyty ukraińskiego premiera w Niemczech.
Jak jednak informuje "Spiegel", koncern zbrojeniowy Krauss-Maffei Wegmann już w kwietniu deklarował gotowość przekazania na Ukrainę 100 czołgów Leopard 2A7. Co więcej koncert zapewnił, że przekaże czołgi wraz z częściami zamiennymi. Wartość tego wsparcia wyceniono na 1,55 mld euro. Koncern deklarował, że pierwsze czołgi trafiłyby jednak dopiero po trzech latach od zawarcia umowy.
Dostawy broni. Jak Niemcy pomagają Ukrainie?
W połowie lipca rząd w Berlinie opublikował pełną listę systemów uzbrojenia i sprzętu wojskowego dostarczonego Ukrainie od początku rosyjskiej inwazji. W zestawieniu przekazanej już pomocy znalazło się 38 pozycji, a na liście planowanych dostaw 25 kolejnych.
Ukraina potrzebuje zachodniej broni, aby powstrzymać atak Rosji, który trwa od 24 lutego i przekształcił się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej. Ani z Kremla, ani z Kijowa nie płyną sygnały świadczące o tym, żeby inwazja miała się szybko zakończyć. Nie spodziewają się tego również wojskowi analitycy.
Moskwa nie nazywa swoich działań wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa uznania Krymu za rosyjski oraz "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy.Czytaj też:
Tak sankcje pogrążają Rosję. Wyciekł tajny raport KremlaCzytaj też:
Szef MSZ Ukrainy ostrzega Europę: To układ z diabłem