Imigranci podzielili Europę na empatyczny zachód i ksenofobiczny, rasistowski wschód. Krajom, które nie otwierają swoich granic przed migrującymi z południa, zarzuca się łamanie postanowień traktatu lizbońskiego i art. 222 „klauzuli solidaryzmu”. Próby dyskusji spotykają się z zarzutami rasizmu, faszyzmu i obsesji narodowych. Po drugiej stronie mamy miłosiernych Niemców, Włochów i Szwedów, którzy nie szczędzą pomocy, a nam słów oburzenia. Do tego stopnia, że szef Komisji Europejskiej Juncker już otwarcie nawołuje do wstrzymania wypłaty funduszy unijnych krajom, które nie chcą wpuszczać imigrantów. Zadaje przy tym filozoficzne pytanie: Czy Zachód powinien solidarnie przelewać nam miliardy unijnej pomocy, skoro my sami nie wykazujemy solidarności z potrzebującymi? (...)
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.